Arsenal ostatnio znacznie obniżył loty, grają mało składną piłkę, nie kreują dość dogodnych sytuacji aby wypracować sobie kilka goli w meczu, albo choć tego jednego na wagę jakichś punktów. Owszem na Old Trafford zdobyli dwie bramki, które finalnie na nic się nie zdały. Z Hull ogrom sytuacji i strzałów, lecz znowuż zabrakło skuteczności. Z Barceloną zasługiwali przynajmniej na gola, ale po raz kolejny chęć wejścia z piłką do bramki zemściła się i mimo nie najgorszego meczu przegrali 0:2 i mają praktycznie po Lidze Mistrzów, więc wszystkie siły rzucą na ligę.
Swansea w tym sezonie opisywałem już kilkukrotnie i dotychczas nic się nie zmieniło, prócz przegranej z Tottkami 2-1 na WHL w niedzielę. Mimo to nie grają źle, a w Londynie nawet prowadzili do przerwy. Z Kanonierami, mają całkiem niezłe H2H, przynajmniej jeśli chodzi o grę na Emirates, bo bilans to 2-1-2.
Arsenal podczas gry na własnym obiekcie nigdy nie zdołał Łabędziom strzelić trzech goli. W sumie to udało im się to tylko raz – w rundzie jesiennej tego sezonu, gdzie wygrali 0:3 na Liberty Stadium. Wydaje mi się, że jeśli na tyle meczy udało im się to zaledwie raz, to drugi raz tego nie powtórzą, a przynajmniej nie z rzędu, nie w takiej dyspozycji.
godz. 20:45, Arsenal – Hull, typ: Arsenal under 2,5 gola, kurs: 1.50.