Po Lidze Europy, Liverpool zarówno jak i Tottenham przystępują do niedzielnych meczy w bardzo dobrym humorze, bo pokazali, że angielskie kluby jednak nie grają tak źle w pucharach i obie ekipy awansowały z pierwszych miejsc.
The Reds zagrają przed własną publiką z West Bromem. Po meczu w Sionie zremisowanym 0:0 czas odrabiać punkty stracone w lidze. Wydaje mi się, że w Szwajcarii, chcieli zapewnić sobie awans z pierwszego jak najmniejszym nakładem sił, aby w weekend pewnie zdobyć trzy punkty. Powiedzmy sobie WBA to nie jest klub, który poważnie może zagrozić Liverpoolowi, zwłaszcza na Anfield. Ostatnio podopieczni Kloppa dostali zimny prysznic ulegając 2:0 na St. Jame’s Park, ale to powinno ich tylko zmotywować, aby dziś odrobić to co stracili w ubieglym tygodniu. West Brom ostatnio gorsza forma, tylko zwycięstwo z Arsenalem, gdzie to zespół z Londynu mocno dominował. Co prawda The Baggies wygrali z LFC na ich stadionie dwa lata temu, ale następne pojedynki to już 4:1 i 2:0, więc nie mieli już później zbyt wiele do powiedzenia. Dziś wydaje mi się, że będzie podobnie, dodatkowo lista kontuzji w drużynie The Reds się zmniejsza, wraca Cou i Henderson, co powinno dać trochę spokoju w środku pola i wzmocnić siłę ofensywną Liverpoolu. Mam nadzieję, że dziś zobaczymy tak grających podopiecznych Jurgena Kloppa jak ostatnio i pewnie zgarną komplet punktów, przed własną publiką.
godz. 17:00; Liverpool – WBA; typ: 1; kurs: 1,44; bet365
Ciekawy mecz będzie rozgrywany na White Hart Lane, gdzie świetnie dysponowane ostatnio Koguty podejmą ekipę z Newcastle. Sroki wygrały ostatnio 2:0 z Liverpoolem, ale czy możemy liczyć na drugi ich mecz z rzędu w takim wykonaniu? Szczerze wątpię. Newcastle gra w kratkę i przeplata lepsze mecze z gorszymi, mimo wszystko wciąż jest to jedna z najgorszych ekip w BPL i zajmuje piąte miejsce. Tottenham plasuje się na 5. miejscu i jeśli dziś zdobędą komplet zbliżą się do czołówki tabeli przeskakując przynajmniej Man. United. Oglądałem ostatnio parę meczy Kogutów i naprawde mi się podobali, wszystko grało tak jak należy, a ostatnie spotkanie z Monaco w LE to koncert Lameli i świetna gra całego zespołu. Mauricio Pochettino nie ma tego problemu co Steve McClaren, bo kontuzje ma tylko czterech zawodników, a nie wszyscy grają zawsze w pierwszym składzie; w ekipie Srok jest tylko kontuzji, że prawie można z nich złożyć skład – aż 10 kontuzjowanych w tym Krul, Obertan, Taylor czy Haidara. Te braki kadrowe też w końcu dadzą im się we znaki. Tottenham u siebie jeszcze niepokonany, wygrali cztery z ostatnich pięciu spotkań a jeden to remis w derbach z Chelsea, wynik świetny. Ostatni mecz na WHL to wygrana gospodarzy 4:0, wcześniejsze dwa to z kolei przegrane. Mimo wszystko widząc jak ostatnio grają podopieczni Pochettino liczę, że wezmą komplet w tym meczu.
godz. 17:00; Tottenham – Newcastle; typ: 1; kurs: 1,36; bet365
Dubel
Liverpool + Tottenham
AKO 1,96