Piłkarze Rodgersa ostatnio wpadli w niezły dołek, z którego nie potrafią wyjść. Nie potrafią wygrać od sześciu (!) meczy, a w środę z czwartoligowym Carlisle United wygrali dopiero po serii rzutów karnych, a grali składem, który powinien ten mecz wygrać lekko, gładko i przyjemnie. The Villans też ostatnio formą nie brylują, co prawda wygrali w pucharze z Birmingham 1-0, ale w lidze nie jest dobrze. Porażka z WBA czy Lisami, gdzie prowadzili 0-2 do 70′ i dali sobie wyszarpać komplet punktów ekipie Ranieriego. No nie stawia ich ten wyczyn w dobrym świetle.
Liverpool podejdzie do tego meczu osłabiony. Na boisku nie zobaczymy Christiana Benteke, Firmino, Lovrena, Flanagana czy Hendersona a nie wiadomo czy zagra Kolo Toure. Ofensywa The Reds zapewne na tym ucierpi bo Sturridge po tak długiej absencji daleki jest od szczytu formy, a Ings czy Ibe nie załatają dziury po Belgu. W AV tylko niepewne występy Ideye, Agbonlahora czy Adamy Traore. H2H też nie kłamie, w ostatnich latach Aston Villi leży granie z Liverpoolem na wyjeździe, nie przegrali w roli gościa od 5 lat. Mam nadzieję, że i tym razem The Villans powalczą na Anfield, a jeśli przegrają to wątpie aby była to wysoka porażka.
godz. 16:00: Liverpool – Aston Villa, Typ: AV (+1 AH) , Kurs: 2,02
Dodatkowe typy na to spotkanie :
BTS @2,0
X HT @2,30
Over 1,5 ŻK Liverpoolu @2,0 – ryzykowne