O obu drużynach zostało już naprawdę sporo napisane, w ostatnich kolejkach też opisywałem obie ekipy i w sumie od tamtej pory nic się nie zmieniło, więc nie będę się specjalnie rozpisywał.
Leicester to absolutny hit i rewelacja BPL. Zremisowali zaledwie raz w ciągu ostatnich pięciu spotkań. Liverpool znacznie gorzej, bo tylko 7 zdobytych punktów na 15 możliwych, a co by nie mówić ostatnie 3 mecze, w których wywalczyli zaledwie punkt na The Hawtorns nie były ciężkie. Na rozkładzie mieli Sroki, West Brom – gdzie ugrali ten punkcik, i Szerszenie. De facto powinni wygrać wszystkie trzy spotkania a nie wygrali, żadnego – być może dziś to się odwróci jak to bywa z masówkami, bo taka powoli się robi w kierunku Lisów. Teraz natomiast Klopp ma straszny ból głowy bo nie ma podstawowych środkowych obrońców – Skrtela i Lovrena, a wciąż nie ma Milnera, Gomesa, Ingsa i Sturridge’a a niepewny występu jest Simon Mignolet, który z pewnością jest lepszy od Bogdana. Duet Sakho – Toure, nie wróży niczego dobrego, zwłaszcza na świetnego Vardy’ego czy Riyada Mahreza. Widzę bramkostrzelne spotkanie z przewagą Leicester – mam nadzieje, że wygraną. Grają ostatnio dużo lepiej niż podopieczni Niemca i powinni wziąć komplet na Anfield w dobie kryzysu kadrowego jaki tam panuje. Wiadomo, że nie jest pewne, że wygrają, ale kurs po prostu jest za wysoki i trzeba spróbować.
godz 16:00; Liverpool – Leicester; typ: 2; kurs: 5.50; bet365
PS. Drugą opcją jest X2 w kierunku Leicester co jest dużo pewniejsze @1,85