– Do Maćka Skorży mam sentyment. On bardzo chciał mnie w tym klubie. Dzięki niemu jestem tutaj. Ale oczywiście trzech punktów mu jutro nie życzę – powiedział przed sobotnim meczem Legii z Lechem kapitan gospodarzy Ivica Vrdoljak.
Mecz jest o tyle specyficzny, że poznaniacy przyjeżdżają prowadzeni przez Macieja Skorżę – trenera, którego duża część legionistów zna znakomicie. Zdobyli z nim dwukrotnie Puchar Polski, pokazali się w europejskich pucharach. A Vrdoljak z tym trenerem musiał być związany szczególnie. Ledwo przyjechał z Chorwacji, a szkoleniowiec już uczynił go kapitanem zespołu. Tego się nie zapomina.
– Osiągnęliśmy z nim dwa puchary, graliśmy bardzo dobrze w Lidze Europy. Niestety w tym moim drugim roku nie udało się zdobyć mistrzostwa Polski, chociaż powinniśmy. Ja miałem z nim bardzo dobrą współpracę. Czytałem to co Radko powiedział o tym, że Lech wybrał dobrego trenera. Kiedy już nie prowadził Legii to nadal mieliśmy kontakt. Na pewno się przywitamy przed meczem. Ale chcemy wygrać, więc nie mogę życzyć mu trzech punktów – stwierdził Vrdoljak. – Nie lubię porównywać jednego trenera do drugiego. Maciek miał swoje argumenty, tak samo później Janek Urban i teraz Henning Berg. Gdyby byli słabi to nie pracowaliby na tym poziomie, nie prowadziliby Legii. Ale mogę powiedzieć, że odkąd jestem w Legii atmosfera tu jest najlepsza. Wszystko jest tak poukładane jak powinno być. Tak pod względem indywidualnym, jak i zespołowym – mówił kapitan Legii.
– Oni zawsze grają wiosną lepiej niż w pierwszej rundzie. Traktujemy ich bardzo poważnie. Odszedł Teodorczyk, reszta została, a nowi podochodzili. Na początku nie wszystko im się poukładało. To oni mają się martwić jak nas dogonić. Pokazaliśmy, że jesteśmy podwójnym mistrzem nieprzypadkowo – stwierdził Ivica.
W kraju mecz z Lechem wygląda dla Legii najbardziej poważnie. Ale tych ważnych spotkań jest ostatnio mnóstwo.
– Każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Przychodzi Śląsk Wrocław, potem pierwszy mecz w fazie grupowej z Lokeren, następnie Wisła. Jak chcemy zdobyć Puchar Polski to trzeba wygrać. I teraz znowu mecz z Lechem, a potem Trabzon. Przed każdym meczem możemy mówić, że to jeden z najważniejszych. Na szczęście wszystko nam się układa, jesteśmy na dobrej drodze. Nauczyłem się, że zawsze jak grają np. Real z Barceloną to zawsze jest „El clasico”. Derby pozostaną derbami, bez względu na to które akurat zespoły zajmują miejsca w tabeli. Mam nadzieję, że będzie komplet widzów. W Krakowie przy takiej widowni fajnie się grało. Cztery mecze w ciągu dziesięciu dni to jednak nic nadzwyczajnego. Tak gra się w całej Europie. Robisz to, co umiesz. Jak grasz co trzy dni to znaczy, że jesteś coś wart, bo grasz w europejskich pucharach – mówił Vrdoljak przed sobotnim spotkaniem.
Trzy lata temu Legia prowadzona przez Skorżę w pewnym momencie była bardzo mocna. Czy mocniejsza niż teraz, prowadzona przez Henninga Berga? – W drugim roku mieliśmy bardzo silny zespół. Sprzedano Marcina Komorwskiego, Ariela Borysiuka, Maćka Rybusa i to trochę opadło. Wtedy byli już Michał Żyro i Michał Kucharczyk, ale są teraz bardziej doświadczeni. Teraz jesteśmy chyba bardziej zgrani i bardzo dobrze poukładani. W tym wszystkim wielka zasługa trenera Berga – oświadczył Vrdoljak.
Add Comment