Ruch Chorzów zremisował przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 0:0 w ramach 22. kolejki Ekstraklasy. Na pomeczowej konferencji prasowej trener „Niebieskich”, Waldemar Fornalik przyznał, że jego zespół musi się cieszyć z uzyskanego rezultatu.
– Musimy być zadowoleni z punktu, Zagłębie było zespołem lepszym, nie ma się co czarować. Oglądaliśmy ich mecz ze zgrupowania z Turcji z Ried i potwierdzili to, co pokazali w tym spotkaniu, czyli agresywną grę, opartą na dobrym wyszkoleniu technicznym. Liczyliśmy na to, że poradzimy sobie z tym, ale w wielu fragmentach się to nie udawało. Największym plusem tego meczu jest zdobyty punkt i to, że nie straciliśmy bramki. Wiemy co przed nami i pracujemy dalej – powiedział 52-letni szkoleniowiec, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
W drugiej części gry Marek Zieńczuk przewrócił się w polu karnym, jednak sędzia nie zdecydował się użyć gwizdka i nie podyktował „jedenastki”. – Z powtórek wynika, że był to rzut karny. Zawodnik Zagłębia ewidentnie zblokował Markowi nogę, trafił go kolanem. Z naszych obserwacji wygląda to na ewidentny rzut karny – mówił trener „Niebieskich”.
Waldemar Fornalik skomentował również sytuację, w których jego zawodnicy nie uderzali na bramkę rywali, ale próbowali dogrywać do kolegi. Taką okazję miał m.in. Kamil Mazek. – Podobną sytuację miał Mariusz Stępiński, który też mógł się pokusić o uderzenie, a próbował dograć piłkę. Jeden drugiemu chce ułatwić zadanie, a czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze – zakończył.