W niedzielnym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław Cracovia zremisowała 1:1 po wyrównującej bramce Marcina Budzińskiego, którego obsłużył wychowanek Pasów, Mateusz Wdowiak. Dla młodego pomocnika był to debiut w ekstraklasie.
Wdowiak do pierwszego zespołu krakowian został dołączony jeszcze w poprzednim sezonie przez Wojciecha Stawowego, ale do ekstraklasy zgłoszono go dopiero w lipcu zeszłego roku. Nie zdołał jednak zadebiutować w zespole prowadzonym przez Roberta Podolińskiego, ponieważ doznał urazu kostki. Jednakże już podczas zimowych przygotowań trenował wraz z pierwszą drużyną i wyjechał na zgrupowania do Uniejowa i Turcji.
Zaufanie, jakim obdarzył młodego gracza Podoliński, zaprocentowało. – Z debiutu Mateusza jestem bardzo zadowolony – mówił po niedzielnym pojedynku opiekun Pasów. Również sam zainteresowany nie ukrywał radości: – Od dziecka marzyłem, by zadebiutować w Cracovii. Mogłem teraz pomóc drużynie, a w dodatku to był mój pierwszy raz na ławce i od razu debiut – stwierdził.
Wdowiak pojawił się na boisku w 73. minucie zastępując Krzysztofa Nykiela i nie miał problemów z ogrywaniem Dudu Paraiby. Pokazał również swoje wielkie atuty: szybkość i przewidywanie tego, jak może zagrać rywal. – Każdy zawodnik wchodzący z ławki musi coś wnieść do drużyny. Wydaje mi się, że to pokazałem – przyznał skromnie zawodnik.
Wdowiak to kolejny po Krzysztofie Szewczyku i Bartoszu Kapustce gracz rezerw, którzy zadebiutowali w ekstraklasie w barwach Pasów. Czy będzie również odkryciem takim, jak Bartosz Kapustka?
Natalia Doległo