„Zawiesiłem buty na kołku, a zagram na Signal Iduna Park!”

– O tym, by zakończyć granie zacząłem myśleć w grudniu, a ostatecznie zdecydowałem się pod koniec stycznia. Dlaczego nie starałem się dalej łączyć futbolu i pisarstwa? Ponieważ zawsze chcę być profesjonalistą we wszystkim, co robię – mówi były piłkarz m.in. Sandecji Nowy Sącz i Kolejarza Stróże, Paweł Leśniak.

– Patrząc na to, jakiego rytmu nabrało pisanie i rysowanie, nie byłem w stanie pogodzić tych trzech rzeczy, a nie lubię robić czegoś na pół gwizdka. Czy żałuję ? Nie, ponieważ było to w stu procentach przemyślane posunięcie. Jasne, czasami jest mi trochę łyso, bo chciałoby się zagrać o coś, a nie tylko z kolegami na podwórku, ale taką drogę wybrałem – deklaruje Leśniak, którego czwarta już książka, „Przed północą”, niedawno miała swoją premierę.

Obecnie były zawodnik słowackiego drugoligowca, MFK Tatrana Liptovsky Mikulas występuje w Reprezentacji Polskich Pisarzy. – Zagrałem z nimi dopiero w jednym meczu, kiedy to mierzyliśmy się z kadrą dziennikarzy i zremisowaliśmy 3:3. Sam byłem bardzo zaskoczony, a do tego jeszcze dowiedziałem się, że w tym roku mamy zagrać na stadionie Borussii Dortmund. Nigdy bym tam nie zagrał jako piłkarz, a jako pisarz już tak – cieszy się Leśniak.

26-latek przygodę z pisaniem zaczął dość nietypowo, bo od kontuzji ścięgna Achillesa. – Byłem wtedy wyłączony z gry na dwa miesiące, a akurat wyjeżdżaliśmy na obóz przygotowawczy do Łodzi. Wziąłem ze sobą zeszyt, żeby sobie coś popisać, czy porysować. Głownie chyba jednak porysować, bo zaczynałem od komiksów. Podobnie miało być wtedy, ale zacząłem spisywać pomysły o czym ten komiks miałby być i jakoś tak się stało, że napisałem kilka stron – zdradza wychowanek nowosądeczan.

Leśniak przyznaje jednak, że sława i zainteresowanie mediów, które pojawiły się po wydaniu pierwszej książki, „Równowagi”, to nie tylko plusy, ale także krytyka, z którą wówczas jeszcze piłkarz musiał się zmierzyć. I nie chodziło o sprawy literackie, a sportowe.

– Chłopaki, z którymi trenowałem wiedzieli, że zawsze daję z siebie wszystko, ale niektórzy chyba myśleli, że sobie odpuszczam i zajmuję się tylko rysunkami, pisaniem i wywiadami, a nie sportem. Pojawiły się również głosy, że na treningi przychodziłem z musu i się nie przykładałem. To oczywiście nie była prawda, ale takie komentarze bolały – wyznał Leśniak i zapewnił, że już pisze kolejną książkę. Czy tym razem akcja będzie toczyła się podobnie, jak w „Przed północą” w Nowym Sączu i Zakopanem? Tego nowosądeczanin nie zdradził.