Łukasz Zwoliński w trzecim kolejnym spotkaniu Ekstraklasy zdobył bramkę dla Pogoni Szczecin. Tym razem w Gdańsku, dającą cenny remis „Portowcom” z Lechią 1:1.
– Nie będę obiecywał czwartej bramki. Najważniejsze jest dobro zespołu. Szkoda, bo nie byliśmy gorsi, a wręcz przeciwnie, mogliśmy wygrać – ocenił Zwoliński dla oficjalnej strony Pogoni, która zachowała status niepokonanej w bieżących rozgrywkach.
– Nie chcę wpadać w hurraoptymizm, ale fajnie zaczęliśmy sezon. Sprawiliśmy sporą niespodziankę. Punktów mogło być jednak więcej. Trzeba docenić to, co się ma. Mamy mecz u siebie z Górnikiem Łęczna i chcemy go wygrać – kontynuował napastnik Pogoni.
– Na pewno zdobyte trzy punkty przydałby się w późniejszej fazie, ale już tego nie zmienimy – zaznaczał napastnik „Portowców”, który w jednej dogodnej sytuacji niepotrzebnie odgrywał do Mateusza Lewandowskiego. – Wiadomo, jestem napastnikiem i muszę szukać strzałów. Podjąłem jednak inną decyzję – dodał Zwoliński.