Już pierwsza kolejka pokazała, że ten sezon ekstraklasy będzie obfitował w zaskakujące rozstrzygnięcia – mówi Dariusz Bayer, były zawodnik Jagiellonii, a obecnie trener rezerw białostockiej drużyny. Jego zdaniem, kibice z Podlasia mogą być zadowoleni z inauguracji rozgrywek 2014/15 w wykonaniu „Jagi”.
Jakie wrażenia z inauguracji nowego sezonu w wykonaniu Jagiellonii?
Pozytywne. Zespół pokazał się z dobrej strony i mógł nawet sięgnąć po trzy punkty. Mocno wzmocniona w ostatnich tygodniach Lechia z każdym tygodniem powinna grać coraz lepiej i oczko zdobyte w konfrontacji z nimi na pewno będzie cenne w ostatecznym rozrachunku. Dlatego ten remis, mimo naszego prowadzenia 2:0, rozpatruję w kategoriach sukcesu.
Jak ocenia ruchy kadrowe dokonane latem przez Jagiellonię?
Jako pracownikowi klubu niezręcznie wypowiadać mi się na ten temat. Jako kibic pierwszej drużyny mogę powiedzieć, że udało się zbudować taki zespół, na jaki było nas obecnie stać. Przy ograniczonych środkach trudno było myśleć o głośnych transferach.
Na co stać „Dumę Podlasia” w obecnych rozgrywkach? Trener Michał Probierz w przedsezonowych wywiadach powtarzał, że celem Jagiellonii jest tylko utrzymanie w lidze…
Po pierwszej kolejce jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby wysnuwać jakiekolwiek sensowne wnioski. Na wstępne, w miarę wiarygodne prognozy, będzie sobie można pozwolić dopiero po pięciu-sześciu seriach gier. Nie ulega jednak wątpliwości, że w Białymstoku wszystkim po cichu marzy się miejsce w górnej ósemce po fazie zasadniczej, które gwarantowałoby ligowy byt już na kilka tygodni przed finiszem rozgrywek.
W kim upatruje pan największej gwiazdy zespołu? Kogoś, kto pociągnie drużynę w trudnych chwilach? Statystyki z ubiegłego sezonu wskazują na Daniego Quintanę…
Dla mnie takim zawodnikiem był i jest Rafał Grzyb, który wykonuje ogromną pracę w środku pola. To kapitan w pełnym tego słowa znaczeniu.
Przed „Jagą” teraz wyprawa do Bydgoszczy na mecz z Zawiszą. Według firmy bukmacherskiej, faworytem – mimo dodatkowych obciążeń związanych z grą w Lidze Europy – są gospodarze. Pan też tak uważa?
Trudno polemizować z taką opinią. Zawisza gra u siebie, na koniec sezonu zajął wyższe miejsce od Jagiellonii, a na dodatek bydgoscy zawodnicy są bogatsi o doświadczenia w europejskich pucharach. Ale już pierwsza kolejka – pełna niespodzianek – pokazała, że w naszej lidze trzeba być przygotowanym na każde rozstrzygnięcie. Dlatego uważam, że „Jagę” też stać na niespodziankę i przywiezienie z Bydgoszczy korzystnego rezultatu.
W Białymstoku kończy się budowa nowego stadionu. Zbliżające się otwarcie obiektu może dać drużynie nowy impuls?
Nie przesadzajmy. Sam fakt otwarcia całego stadionu niczego nie zmieni. Owszem, na pewno piłkarzom będzie się lepiej grało, kiedy będą mogli liczyć na wsparcie liczniejszej grupy kibiców, ale najpierw… trzeba będzie tych nowych fanów zachęcić dobrą postawą do przyjścia na mecz.
W drugiej drużynie już czekają zawodnicy gotowi, aby w razie potrzeby uzupełnić kadrę pierwszego zespołu?
Oczywiście, po to przecież trenujemy i za dwa tygodnie rozpoczynamy zmagania w trzeciej lidze. Każdy doskonale wie, że jeśli będzie się wyróżniał, wcześniej czy później dostanie szansę na pokazanie się w pierwszej drużynie.
Add Comment