Piast Gliwice rozbił u siebie GKS Bełchatów 5:0 (3:0) w drugim środowym spotkaniu 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski. Po dwie bramki dla gospodarzy zdobyli Dawid Janczyk i Hiszpan Gerard Badia, a efektowne zwycięstwo i awans przypieczętował fenomenalnym uderzeniem z prawie połowy boiska Estończyk Konstantin Vassiljev.
– Poprzednie pucharowe spotkania kosztowały nas wiele sił. W każdym z tych spotkań pokazywaliśmy, że chcieliśmy awansować, tak samo było i w tym, dlatego graliśmy najlepszą dostępną jedenastką – rozpoczął konferencję prasową trener GKS-u Bełchatów, Kamil Kiereś.
– Zawsze swoim zawodnikom powtarzam, że tylko jako drużyna możemy dążyć do wielkości. Wszystkie zdobyte punkty w ekstraklasie wywalczyliśmy ciężką pracą, a szczególnie dobrym zorganizowaniem w ofensywie. Czego szczególnie zabrakło w meczu z Piastem – tłumaczył przyczynę porażki szkoleniowiec „Brunatnych”.
– Nie odbieraliśmy piłek i nie mieliśmy w wielu sytuacjach nic do powiedzenia. Dodatkowo przytrafiło się nam mnóstwo strat i złych podań. Trudno wskazać zawodnika, którego można wyróżnić za dobrą grę – dodał Kiereś.
– W przerwie staraliśmy się zmobilizować, by odwrócić losy spotkania. Mimo chęci było to poza naszym zasięgiem. Wynik spotkania to po prostu kompromitacja i wstyd – zakończył trener GKS-u.