Dzisiaj wieczorem w pilzeńskiej Doosan Arenie spotkają się w meczu na szczycie grupy A, niepokonane dotąd drużyny – Czechy oraz Islandia. Po trzech kolejkach obie mają komplet punktów (goście nie stracili do tej pory ani jednej bramki). Skąd się wziął islandzki fenomen, który w taki sposób wszedł na drogę prowadzącą do do Francji ?
Islandia gra bardzo efektywnie, na osiem strzelonych bramek potrzebowała tylko 16 strzałów w światło bramki. Wyspiarze są bardzo mocni w kontrataku, kiedy potrafią zaatakować nawet pięcioma zawodnikami. No i rzecz może najważniejsza w tym kontekście, stałe fragmenty gry! Na osiem bramek, aż cztery padły w ten sposób.
Na co stać Czechów w dzisiejszym meczu ? Z Holandią wygrali dosyć szczęśliwie bramką w ostatnich sekundach meczu. W Turcji było podobnie, kiedy arbiter nie podyktował karnego dla gospodarzy, w sytuacji ewidentnej. No i w Kazachstanie było nieco lepiej, ale wynik końcowy wypaczyły dwa poważne błędy defensywny, zwłaszcza druga bramka obciążająca bramkarza Cecha.
O ile w drużynie gości nie zajdą daleko idące zmiany/w meczu towarzyskim z Belgią 1:3 zagrało tylko 4 piłkarzy pierwszego składu/,to w czeskim zespole zabraknie kontuzjowanego obrońcy Limberskiego i defensywnego pomocnika Vachy. W ich miejsce Vrba wstawi chyba doświadczonego Plašila z Bordeaux, a na lewej obronie chyba zagra Pudil z Watfordu.
Wydaje mi się, że w tym spotkaniu zwycięzca może już optymistycznie spoglądać w stronę Francji. Remis urządza obie drużyny, ale nie można zapominać o miotającej się ostatnio Holandii, która gra dzisiaj z Łotwą u siebie i będzie miała sześć punktów.
****
Czechy – Islandia BTTS obie drużyny st