Trener Henning Berg powiedział na konferencji prasowej, że miejsce rozegrania finału Pucharu Polski nie będzie miało znaczenia dla wyniku spotkania. W sobotę jego Legia zmierzy się na Stadionie Narodowym z Lechem Poznań.
– Wolelibyśmy zagrać na stadionie przy ul. Łazienkowskiej, który jest niedaleko Stadionu Narodowego. To nie byłoby jednak sprawiedliwe. Zagramy na wyjątkowym obiekcie. Nie możemy doczekać się tego spotkania. Mam nadzieję, że zapewnimy kibicom dobre widowisko. Jako trener nie miałem jeszcze okazji zdobycia krajowego pucharu. Spodziewam się fantastycznej atmosfery – powiedział trener Legii.
– To nie jest nasz stadion. Nie zagramy u siebie. Podejrzewam, że będziemy mieli przewagę kibiców na trybunach, ale najważniejsze będzie to, co wydarzy się na boisku. To, że zagramy w Warszawie nie jest dla nas żadnym atutem – dodał obecny na konferencji kapitan Legii, Ivica Vrdoljak.
W tym sezonie obie drużyny zmierzą się ze sobą po raz trzeci. W ostatnim spotkaniu Lech przed własną publicznością pokonał piłkarzy Henninga Berga 2:1, a w rundzie jesiennej padł remis 2:2.
– W tym roku przegraliśmy wyjazdowy mecz z Lechem, ale przez długi czas kontrolowaliśmy to spotkanie. Jeśli zagramy na 100% naszych możliwości, to mamy szansę zwyciężyć. Mamy szacunek do Lecha – przyznał norweski menadżer.
Pytany o to, czy jego piłkarze trenują rzuty karne odpowiedział: – Mamy doświadczenie w strzelaniu jedenastek. Przez cały sezon ćwiczymy karne. W tym sezonie udało nam się w ten sposób wygrać ze Śląskiem. Jeżeli dojdzie do serii jedenastek, to mam nadzieję, że znów będziemy górą.
Legia w obecnej edycji Pucharu Polski pokonała Śląsk Wrocław, Pogoń Szczecin i Miedź Legnica. W półfinale Pucharu Polski wygrała w dwumeczu z Podbeskidziem. W Bielsku-Białej zawodnicy Berga zwyciężyi 4:1, a w rewanżu pokonali ,,Górali” 2:0.
– To finał Pucharu Polski. To nie mecz o trzy punkty tylko o trofeum, które można zdobyć. To wielkie wydarzenie dla polskiej piłki. Spotykają się ze sobą dwie najlepsze drużyny, które walczą o Mistrzostwo Polski. Nie jest dla nas problemem to, że gramy co trzy dni. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Wszyscy moi bliscy będą mi kibicować. W pewnej części Poznania będą trzymane kciuki za Legię – stwierdził Bartosz Bereszyński, który trafił do stołecznej drużyny z Lecha.
Po rundzie zasadniczej Ekstraklasy, Legia ma na swoim koncie 28 punktów. Poznaniacy tracą do niej jeden punkt. Lech będzie rywalem warszawskiego klubu także w następnym spotkaniu w lidze. Drużyny zmierzą się ze sobą na stadionie przy ul. Łazienkowskiej w pierwszej kolejce rundy finałowej.