18-letni angielski napastnik Liverpoolu, Jerome Sinclair nie ukrywał swojego wielkiego zadowolenia po rywalizacji z londyńską Chelsea. Dla niezwykle utalentowanego snajpera mecz z The Blues był debiutem w Premier League.
Reprezentant angielskich młodzieżówek, który w 2012 roku zagrał w meczu Pucharu Ligi z West Bromwich Albion i został najmłodszym piłkarzem w historii klubu z Anfield, na placu gry pojawił się w 68. minucie rywalizacji. Zastąpił średnio spisującego się w bieżącym sezonie ligowym Rickiego Lamberta.
– Ten występ to spełnienie moich marzeń. Jako młody chłopak zawsze marzyłem o tej chwili. Debiut w Premier League to coś naprawdę niesamowitego – powiedział Jerome Sinclair w swoim ostatnim wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
– Brendan Rodgers powiedział mi tuż przed wejściem na murawę, iż mam wbiec na boisko i walczyć. W każdej sekundzie meczu dawałem z siebie wszystko. Chciałem wykorzystać swoją szansę i zagrać jak najlepiej potrafię, tak aby zostawić po sobie dobre wrażenie – kontynuował.
– Wszyscy dobrze wiemy, że Liverpool ma wielu młodych i niezwykle utalentowanych zawodników, tak więc mój debiut był dla mnie czymś niesamowitym. To rzadkie dla klubów tak dużych jak Liverpool. Każdy młody zawodnik zdaje sobie sprawę, że jeżeli da z siebie wszystko to dostanie swoje pięć minut – dodał.