Wisła Kraków pokonała w ramach 9. kolejki Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała 6:0 (3:0). Jedną z bramek dla Białej Gwiazdy strzelił Łukasz Burliga, który przyznał, że jest w pełni zadowolony z kompletu punktów w starciu z Góralami.
Podopieczni Kazimierza Moskala na tym etapie rozgrywek plasują się na szóstym miejscu. Do prowadzącego na chwilę obecną Piasta Gliwice trzynastokrotni mistrzowie Polski tracą osiem „oczek”.
– Bardzo długo czekaliśmy na zwycięstwo na wyjeździe i fajnie, że było ono przekonujące. Nie pozostaje nam nic innego jak się cieszyć i od poniedziałku zacząć pracę – powiedział Łukasz Burliga, cytowany przez „wisla.krakow.pl”.
– Wydawało mi się, że byłem na pograniczu spalonego i można powiedzieć, że uderzyłem na luzie. Cieszę się, że wpadła taka bramka i sędzia ją uznał. Kiedyś sędzia nie zaliczył mojego trafienia, chociaż nie było spalonego, także można powiedzieć, że wyrównało się – kontynuował boczny obrońca krakowskiego klubu.
– Strasznie irytowała nas zła seria na wyjeździe i sądzę, że w drugiej połowie spotkania w Łęcznej pokazaliśmy, że potrafimy grać w piłkę, bo mieliśmy multum sytuacji, ale zabrakło szczęścia – stwierdził.
– Powiedzieliśmy sobie, że musimy od początku zagrać tak, jak tydzień temu po zmianie stron. Myślę, że w Bielsku nawet lepiej to wyglądało, staraliśmy się cały czas grać pressingiem, podchodzić wysoko i fajnie, że udało się te założenia zrealizować. Taka wpadka, jak ostatnio, nie mogła się drugi raz powtórzyć i cieszę się, że udało się wziąć sprawy w swoje ręce – zaznaczył.