Szkoleniowiec Korony Kielce Marcin Brosz po przegranej w Chorzowie z Ruchem 1:2 miał pretensje do swoich podopiecznych za brak koncentracji przy dośrodkowaniach „Niebieskich” w pole karne. Tak padły oba gole dla czternastokrotnych mistrzów Polski.
– Jeśli chodzi o defensywę, unikaliśmy zazwyczaj takich bramek, jakie straciliśmy w tym meczu. Wrzutki z boku raczej były neutralizowane przez naszych obrońców. W szczególności chodzi o drugą bramkę, strzeloną przez Stępińskiego – podkreślił Brosz dla oficjalnej strony Ruchu.
– To były sytuacje, po których zazwyczaj nie traciliśmy takich goli. Z tych teoretycznie groźniejszych dla nas potrafiliśmy wyjść obronną ręką, natomiast tym razem się nie udało – żałował opiekun kielczan.
– Jeśli chodzi o ofensywę, to był podobny mecz do poprzednich. Stwarzamy sytuacje w różnych sektorach boiska, ale brakuje ostatniego momentu, spokoju i włożenia piłki do siatki. Udało się tylko raz, to było za mało, żeby wywieźć korzystny wynik z Cichej – podsumował Brosz.
Korona po trzeciej porażce z rzędu zajmuje ósme miejsce w tabeli. Kielczanie w najbliższy weekend zmierzą się u siebie z Lechem Poznań.