Dawid Kownacki w meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza pojawił się na boisku na pięć minut i w tym czasie zdążył zdobyć dwie bramki. – Coś mi to przypomniało – wspomina 18-letni napastnik Kolejorza w rozmowie z oficjalną witryną klubową.
Snajper mistrza Polski w ostatniej ligowej kolejce na boisku pojawił się dopiero w 87. minucie spotkania. Zmienił Nickiego Bille, który w pierwszej połowie podwyższył prowadzenie Lecha na 2:0. Kownacki dostał tylko pięć minut na to, aby pokazać się kibicom i wykorzystał je w znakomity sposób. Piłkę dotknął jedynie siedem razy, ale to wystarczyło by zdobyć dwie bramki.
– Pamiętam, że jak wchodziłem do ekstraklasy dwa lata temu, to miałem podobne momenty. Te dwie zdobyte bramki o czymś mi właśnie przypomniały. Dzięki temu zaistniałem w ekstraklasie i z tego mnie pamiętano. Fajnie było to powtórzyć. Mam nadzieję, że to nie jednorazowe osiągnięcie i będę strzelał dalej – mówi Kownacki cytowany przez lechpoznan.pl.
Gdy ponad dwa lata temu młody lechita wchodził do ekstraklasy miał równie udane wejście do zespołu. Już w trzecim meczu 16-letniemu wówczas piłkarzowi udało się zdobyć pierwszą bramkę w lidze. W kolejnym spotkaniu pojawił w drugiej połowie i w trakcie 23. minowego występu zanotował dwie asysty. W dotychczas rozegranych 71 meczach zdobył 14 bramek i zaliczył siedem asyst. Dwie z tych bramek strzelił właśnie w ostatnią niedzielę.
W tym rozwoju pomóc mu ma także szkoleniowiec Jan Urban, który jest znany z tego, że dobrze współpracuje z młodzieżą. – Wejście Dawida z meczu z Termaliką powinno być przykładem dla innych piłkarzy, że wchodząc na kilka minut na boisku można dać dużo drużynie. Trudno ocenić jego grę, bo grał krótko, ale nie da się ukryć, że dwa zdobyte przez niego gole robią wrażenie – podkreśla trener Lecha.