– Wisła musi zgarnąć 6 punktów, aby marzyć o ósemce. Ostatnio się opamiętali, grają lepiej, ale sercem i rozumem jestem za Ruchem – podkreślił przed niedzielnym meczem z Wisłą Kraków legendarny napastnik Niebieskich, Eugeniusz Lerch.
Ruch Chorzów po 28. seriach gier plasuje się w tabeli piłkarskiej Ekstraklasy na siódmym miejscu. Jak do tej pory 14-krotny mistrz Polski zgromadził na swoim koncie trzydzieści osiem punktów. Nad dziewiątą Lechią Gdańsk podopieczni Fornalika mają cztery „oczka” przewagi.
– To z pewnością będzie kluczowy mecz. Wisła musi zgarnąć 6 punktów, aby marzyć o ósemce. Ostatnio się opamiętali, grają lepiej, ale sercem i rozumem jestem za Ruchem. Na papierze chorzowianie wcale nie są gorsi od rywali – powiedział 77-latek, cytowany przez „ruchchorzow.com.pl”.
– Poza tym młodzi, ambitni chłopcy, jak Stępiński, Mazek, Lipski, czy Konczkowski są w dobrej formie. Zespół Niebieskich mocno się napracował, aby być w ósemce. Szkoda byłoby, gdyby na ostatniej prostej im się to nie udało – kontynuował.
– Na pewno czekanie z awansem do samego końca byłoby niebezpieczne, bo Lechia u siebie gra bardzo dobrze. Poza tym ma niezłych piłkarzy. Z drugiej jednak strony chorzowianie świetnie sobie radzą na wyjazdach, co pokazali to tej wiosny wiele razy. U siebie przecież jeszcze nie wygrali. Lepiej jednak, aby uniknęli tej nerwówki – dodał.