Arrizabalaga: Nie miałem zamiaru sprzeciwić się menedżerowi, to zostało źle zrozumiane

Kepa Arrizabalaga nie czuje się winnym kontrowersyjnego zdarzenia z końcówki dogrywki niedzielnego finału Pucharu Ligi Angielskiej, w którym Manchester City pokonał po rzutach karnych Chelsea Londyn 4:3.

Bask odmówił zejścia z murawy przed serią „jedenastek”, chociaż w jego miejsce menedżer „The Blues” Maurizio Sarri chciał desygnować Willy’ego Caballero.

– Po pierwsze chciałbym zaznaczyć, że to było nieporozumienie – zapewnił Arrizabalaga w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnym serwisie Chelsea.

– W żadnym momencie nie miałem zamiaru się sprzeciwić menedżerowi. To zostało tylko źle zrozumiane, ponieważ wcześniej dwa razy skorzystałem z pomocy lekarzy, a trener pomyślał, że nie jestem w stanie kontynuować gry – wyjaśniał młody Bask.

– Były to dwie lub trzy minuty zamieszania, w czasie których lekarze dotarli na ławkę i wszystko dobrze wyjaśnili. To nie miało nic wspólnego z problemami, które miałem w tym tygodniu z udem – podkreślił były golkiper Athletiku Bilbao.

– Wiele o tym teraz pisze się w mediach społecznościach oraz pokazuje w telewizji, ale nie było moim zamiarem sprzeciwianie się menedżerowi. Nie był to główny akt finału. Graliśmy przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie i byliśmy blisko zwycięstwa. Czujemy smutek, że nam się nie udało, ale pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie tego dokonać i możemy rywalizować z najlepszymi zespołami na świecie – dodał Bask.