Brosz: Musimy grać swoją piłkę

W najbliższej ligowej kolejce Korona Kielce zagra z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Na przedmeczowej konferencji prasowej trener „Scyzorów”, Marcin Brosz przyznał, iż jego zespół jest zdeterminowany, żeby wygrać po raz drugi w tym sezonie przed własną publicznością.

– Termalica miała po awansie dwa fragmenty. W początkowych meczach, które grali na wyjeździe, trener musiał prawie od nowa budować zespół. Potem już od wygranej w Mielcu, sytuacja się ustabilizowała. Ten zespół wcale nie skupia się na defensywie. Potrafi grać otwartą i wyrachowaną piłkę. Stosuje różne rozwiązania, w których ogromną rolę odgrywają Plizga, Biskup czy Kędziora. Jest to podporządkowane pod szybką grę do przodu – powiedział 42-letni trener cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.

– Pierwszy mecz z Jagiellonią pokazał, że jeśli wszyscy będziemy zdeterminowani, to jesteśmy w stanie przechylić szalę na naszą stronę. Mamy na to pomysł i plan. Już wcześniej próbowaliśmy różnych rozwiązań. Musimy jednak grać swoją piłkę, realizować to, co sobie założyliśmy. Kluczem będzie dobra gra jeden na jeden w bocznych sektorach oraz wygranie walki w środku pola. Mamy zawodników, żeby to zrealizować – dodał.

Sztab szkoleniowy „Scyzorów” będzie miał pełen komfort w wyborze składu. Nie spowoduje to jednak zbyt wielu zmian w porównaniu z zestawieniem piłkarzy z poprzedniego meczu.

– Siergiej Pilipczuk wrócił już do treningów. To jest dobra informacja. Michał Wrześniewski jest już po zabiegu i dzisiaj odbieramy go z kliniki. Pozostali są do dyspozycji. W przypadku Bartłomieja Pawłowskiego pierwsze diagnozy mówiły, że są uszkodzone lub mocno stłuczone żebra. Organizm jednak sam się zregenerował. Wprawdzie czuje jeszcze ból, ale nie przeszkadza on w grze – oznajmił były trener Piasta Gliwice.

– Wygrana jedenastka z Gliwic jest punktem wyjścia. Ta walka o pierwszy skład jednak dalej trwa na zajęciach. Chłopcy zdają sobie sprawę, że furtka do wyjściowej jedenastki jest otwarta. W poniedziałek jednak gramy na swoim terenie. Jest duże prawdopodobieństwo, że skład się nie zmieni, bo duża rotacja byłaby obarczona pewnym ryzykiem – podsumował opiekun kieleckiego zespołu.