Nie milkną echa odpadnięcia Bayernu Monachium z półfinału Pucharu Niemiec. Bawarczycy nie mogą pogodzić się z porażką, obwiniając za nią złe sędziowanie.
Do 76. minuty półfinałowego starcia z Borussią monachijczycy prowadzili 1:0 po golu Roberta Lewandowskiego. Wtedy stan rywalizacji wyrównał jednak Aubameyang, w dogrywce goli nie było i o awansie do finału musiał zdecydować konkurs rzutów karnych. W nich lepsi okazali się dortmundczycy.
Po spotkaniu z odpadnięciem nie mógł pogodzić się Bayern. Jeszcze w regulaminowym czasie gry arbiter nie podyktował bowiem ewidentnej jedenastki dla podopiecznych Guardioli.
„To szaleństwo, że Bayern za porażkę obwinia teraz sędziego. To im się często zdarza kiedy z nami przegrywają. Jeśli nie potrafią wykonywać rzutów karnych, powinni je po prostu poćwiczyć” – stwierdził kąśliwie zawodnik BVB, Sebastian Kehl, cytowany przez serwis BBC.
„Kiedy twoja strata do lidera wynosi w lidze ponad 35 punktów, powinieneś siedzieć cicho. Teraz będziemy mieć wiele czasu na ćwiczenie karnych, skoro już jesteśmy mistrzami” – odpowiedział Niemcowi Guardiola.
W finale Pucharu Niemiec Borussia Dortmund zmierzy się z Wolfsburgiem. Mecz odbędzie się 30. maja w Berlinie.