– Przyjemnie patrzeć jak polski zespół w takim stylu wygrywa w europejskich pucharach. Jestem dumny z zawodników i całej drużyny – oświadczył Henning Berg po zwycięstwie Legii 4:1 nad Celtikiem Glasgow w pierwszym spotkaniu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Celtic przed wielu laty w Pucharze UEFA nie sprostał Wiśle Kraków. Tak jak i teraz był faworytem. Ale to co działo się w środę w Warszawie było kompletnie nieoczekiwane. Legia, która fatalnie weszła w sezon zdeklasowała mistrzów Szkocji. I to mimo straty bramki na początku, zmarnowania bardzo wielu doskonałych okazji. A przede wszystkim dwóch karnych przestrzelonych przez Ivicę Vrdoljaka.
– Mieliśmy wiele sytuacji, mieliśmy dwa karne. Mogliśmy wygrać wyżej. Ale taki jest futbol. Czasem masz mało sytuacji, czasem masz wiele. Mecz jednak był bardzo dobry. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Nie może być inaczej, kiedy tak wysoko pokonuje się tak renomowaną drużynę. Nawet po niewykorzystanych karnych nie użalaliśmy się nad sobą tylko parliśmy dalej pokazując charakter – mówił norweski trener Legii Warszawa.
Mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie zawiódł ten, na którego zawsze można było liczyć. Vrdoljak do tej pory karne wykonywał niemal bezbłędnie. To jego uderzenie w ubiegłym sezonie dało Legii choćby wygraną 1:0 z Lechem w ubiegłym sezonie, na kilka minut przed końcem, co zaowocowało zapewnieniem tytułu mistrza Polski. Kapitan legionistów zwykle wykonuje „jedenastki” strzelając w prawy róg bramkarza. Tak jak w sobotę z Cracovią. Wiedział, że o tym wiedzą wszyscy, więc wczoraj próbował uderzać w lewo. Najpierw zmylił bramkarza, ale posłał piłkę obok słupka. Do drugiego karnego mógł podejść ktoś inny, ale kapitan nie pozwolił chcąc pokazać jakim jest twardzielem. Znowu strzelił w lewo. Tym razem trafił, ale bramkarz akurat spodziewał się czegoś takiego i tym razem obronił.
– Nie wykorzystać dwóch karnych w meczu to nie jest normalne. Zwłaszcza dla Ivo, który strzela zawsze. I na treningach i w meczach. Być może, gdyby wykorzystał te szanse to strzelilibyśmy i kolejne bramki. Za drugim razem wykazał się odwagą. Mamy też innych potrafiących wykonywać karne jak Łukasz Broź. Kilku zawodników chciało wykonać tego drugiego karnego, ale Ivica był pewny siebie. Zdarza się i takie coś, niestety. Ale te karne to był efekt naszej dobrej gry. „Jedenastek” nie dostaje się za darmo – powiedział trener Legii.
– Zrobiliśmy wielki krok jako drużyna, wielki krok jako klub. Rozegraliśmy dopiero pierwszą połowę. Mamy dobrą zaliczkę, ale rewanż będzie ciężki. Trudno przed meczem zastanawiać się nad wynikiem. Spodziewaliśmy się wyrównanego, ciężkiego spotkania. Cztery bramki, mnóstwo sytuacji to efekt znakomitej gry. Byliśmy blisko naszego najlepszego poziomu. Za tydzień mecz będzie inny, ale jesteśmy teraz pewniejsi siebie. Wierzymy w swoje możliwości. Cieszę się, że Ivo po tych karnych nie opuścił głowy tylko nadal walczył. I miał dwa bardzo dobre podania. W tym do Brozia, po którym padła czwarta bramka. Niewykorzystane karne zdarzają się najlepszym. No, ale pomyślimy, czy gdybyśmy mieli karnego w rewanżu to znowu strzelałby Ivica – dodał broniąc swojego kapitana.
W tym meczu mieliśmy niecodzienną sytuację, bo zarówno Polaków, jak też i Szkotów prowadzili norwescy trenerzy.
– Rozmawialiśmy chwilę przed meczem. Po meczu nie ma na to czasu. Ronny Deila to dobry facet. Na pewno się nie podda, dołoży starań, żeby Celtic odrobił straty – skwitował trener Legii.
– Moja drużyna odniosła wcześniej kilka pięknych zwycięstw, ale to chyba jest największe. Odniesione nie w krajowej lidze, a przeciwko wielkiemu klubowi, w eliminacjach Ligi Mistrzów. Fantastyczny był występ Kuby Koseckiego. Był blisko swojej optymalnej formy. Wygląda na to, że wrócił do niej w końcu po ciężkiej kontuzji. Do tego Rado show był fantastyczny. To prawdziwy lider zespołu. Jesteśmy przyzwoitym, fajnym zespołem. A ja jestem dumny z Legii. Z tego jak zagrała – mówił Berg rozpromieniony po meczu.
Add Comment