Łukasz Trałka: Na boisku zostawiliśmy wszystko co mieliśmy

Lech Poznań wygrał na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:0 w ramach 17. kolejki Ekstraklasy. Tuż po zakończeniu rywalizacji pomocnik „Kolejorza”, Łukasz Trałka nie krył radości z uzyskanego rezultatu.

– Nie myślimy o tym, na którym jesteśmy miejscu, podchodzimy do kolejnych meczów z zamiarem zwycięstwa i przeskoczenia następnych przeciwników. Dzisiaj zostawiliśmy na boisku wszystko, co mogliśmy, przy odrobinie szczęścia, bo przecież był przestrzelony rzut karny, a później poprzeczka, przyniosło to trzy punkty – powiedział 31-latek cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.

– Jeśli sędzia gwiżdże karnego na Mili to niech gwiżdże też na Hamalainenie. Podobna sytuacja, aczkolwiek po meczu wiem już, że fauli w obu sytuacjach nie było. Przy zadymieniu naprawdę było słabo widać i gdybyśmy stracili bramkę to na pewno byłyby duże pretensje – dodał.

– Do swoich sytuacji podchodzę ze spokojem, nie patrzę na swoje bramki. Gdybym dziś trafił to już w ogóle byłyby jaja. Nie strzelam i nie będę strzelał wielu bramek, najważniejszy żeby Lech wygrywał. W Szczecinie swoje strzeliłem także mam spokój na najbliższe lata – żartował.

Lech Poznań zajmuje aktualnie 11. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Podopieczni Jana Urbana mają na swoim koncie 19 punktów, a w następnej kolejce zmierzą się na własnym stadionie z Wisłą Kraków.