Michał Chrapek: Czeka nas ciężki mecz

W 23. kolejce Ekstraklasy Lechia Gdańsk zagra na wyjeździe z Koroną Kielce. Przed rozpoczęciem rywalizacji pomocnik „Biało-Zielonych”, Michał Chrapek przyznał, że jego zespół nie będzie miał łatwego zadania.

– Wydaje mi się, że każdej drużynie gra się ciężko w Kielcach, niezależnie od tego, czy to Legia, Lech czy Wisła. Moim zdaniem nie będzie to łatwy mecz, tym bardziej, że Korona ostatnio przegrała i na pewno będzie chciała udowodnić swoją wartość i wygrać u siebie. Jesteśmy pozytywnie nastawieni po zwycięskim spotkaniu, ale tak naprawdę już o nim zapomnieliśmy i skupiamy się na kolejnym meczu. Nastawiamy się na ciężką walkę i jedziemy po trzy punkty – powiedział 23-latek, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.

W poprzedniej serii gier podopieczni Piotra Nowaka wygrali przed własną publicznością z Podbeskidziem Bielsko-Biała 5:0 (0:0). – W pierwszej połowie mieliśmy mały problem, ale wydaje mi się, że mimo wszystko kontrolowaliśmy to, co się na boisku działo od pierwszej do ostatniej minuty. Myślę, że z meczu na mecz będziemy wyglądać coraz lepiej. Ufamy trenerowi i czekamy na mecz w Kielcach – mówił były zawodnik Wisły Kraków.

– Czekałem na grę, cieszę się bardzo, że w ogóle dostałem szansę. Oczywiście z asysty również jestem zadowolony i na pewno będę starał się udowadniać trenerowi na każdym treningu oraz meczu, że zasługuję na miejsce w składzie. Tak naprawdę na boisko w następnym spotkaniu wybiegną najlepiej dysponowali zawodnicy. Dobrze, że jest rywalizacja w drużynie, bo może ona pozytywnie na nas wpłynąć. Mam jednak nadzieję, że uda mi się rozegrać więcej spotkań niż jesienią – dodał.

Michał Chrapek walczy o miejsce w podstawowym składzie z Milosem Krasiciem, który w poprzednim spotkaniu wystąpił na nowej pozycji. – Milos pokazywał na obozie, że jest w niezłej dyspozycji, wiemy, że to bardzo dobry piłkarz. Trener widzi go w środku pola, gdzie prezentuje się dobrze i cieszymy się z tego, bo dużo nam daje w ofensywie. Taka jest sytuacja i nie ma co się załamywać. Wiem, że nie mam sobie nic do zarzucenia, bo ciężko trenuję i sztab szkoleniowy może na mnie liczyć – zaznaczył.