Pazdan: W końcu nie straciliśmy gola

Legia Warszawa wygrała na własnym stadionie z Pogonią Szczecin 1:0 w spotkaniu piętnastej kolejki Ekstraklasy. Stołeczna drużyna po raz pierwszy od 2 sierpnia zakończyła ligowy mecz bez straty gola. Michał Pazdan powiedział, że cały zespół pracował na to, by rywale nie mogli stwarzać okazji bramkowych.

– To był bardzo trudny mecz. Mogło się wydawać, że kontrolujemy przebieg spotkania, ale musieliśmy być przez cały czas skoncentrowani na obronie. W końcu udało nam się zagrać na zero z tyłu. Od kilkunastu spotkań nie potrafiliśmy zakończyć meczu bez straty gola. Jesteśmy zadowoleni, bo dobrze graliśmy w obronie – powiedział Pazdan.

Dla 28-letniego piłkarza był to dziewiąty występ w Ekstraklasie w barwach Legii. Środkowy obrońca w meczu z Pogonią pełnił rolę kapitana.

– O tym, że będę kapitanem dowiedziałem się dwie godziny przed meczem. Nie wiedziałem wtedy jeszcze na jakiej będę grał pozycji. Trener zadecydował, że wystąpię na obronie i była to dobra decyzja. Cały zespół dobrze spisywał się w defensywie. Nie dopuszczaliśmy rywali do stwarzania okazji bramkowych. To było kluczem do zwycięstwa – stwierdził reprezentant Polski.

– Jestem środkowym obrońcą. Jako stoper zostałem sprowadzony do Legii i na tej pozycji grałem w zeszłym sezonie w Jagiellonii. Decyzja należy jednak do trenera – zaznaczył Pazdan.

Po wygranej, Legia zajmuje drugie miejsce w tabeli. Ma osiem punktów straty do prowadzącego w lidze, Piasta Gliwice.

– Piast ma dużą przewagę. Przed rozpoczęciem sezonu nie spodziewaliśmy się, że jakaś drużyna będzie miała o osiem punktów więcej od nas. Przed nami jest jeszcze kolejna runda i podział punktów. Na pewno przewaga gliwiczan będzie topnieć – powiedział stoper Legii.

– Od początku sezonu odzyskiwałem formę, którą prezentowałem w Jagiellonii. Później jednak nabawiłem się urazu i przez miesiąc wypadłem z gry. Potem w czterdzieści dni rozegrałem trzynaście spotkań. Potrzebuję trochę czasu na trening, by lepiej czuć się na boisku. Cieszę się jednak, że gram i jestem do dyspozycji trenera – zakończył Pazdan.