W wywiadzie udzielonym „Marce”, Gerard Pique wspomniał o swoim pobycie w Manchesterze United i opowiedział o żartach, które robił razem z kolegami z drużyny.
– Jeśli masz zamiar zrobić komuś dowcip, musisz być przygotowany na odwet. W przeciwnym razie czekają cię kłopoty. W Manchesterze było dużo żartów. Typowy angielski humor, bardzo czarny. To część ich kultury i trzeba się do tego dostosować, ja zaadaptowałem się bardzo łatwo – powiedział 28-letni obrońca.
– Pamiętam, że Patrice Evra przez trzy tygodnie czekał na swoje nowe buty z Nike’a. Były wykonane specjalnie dla niego, miały wypisane imiona jego dzieci. Kiedy na chwilę odszedł, wzięliśmy je i wrzuciliśmy do basenu. To było szalone – dodał.
– Miałem świetną koszulkę, była naprawdę ładna i bardzo ją lubiłem. Moi koledzy ćwiczyli rzuty wolne i nagle zorientowałem się, że ubrany był w nią stojak imitujący mur! Kiedy do mnie wróciła, była bardzo brudna i nie nadawała się do noszenia. Teraz staram się nie robić żadnych psikusów, ale kiedy już mi się zdarzy, są naprawdę dobre – zaznaczył.
Pique opowiedział również o swojej grze w Anglii i zapewnił, że Manchester zawsze będzie dla niego bardzo ważny.
– W Manchesterze miałem kilku bardzo bliskich przyjaciół. To zawsze będzie moja druga drużyna. Grałem tam razem z Cristiano Ronaldo, Rooneyem, Van Nistelrooyem i Scholesem. W 2008 roku wygraliśmy Ligę Mistrzów i mieliśmy fenomenalny skład. Wiele nauczyłem się od pozostałych zawodników, mimo że na boisku nie spędziłem wielu minut – podkreślił.
Pique był zawodnikiem „Czerwonych Diabłów” w latach 2004-2008. Łącznie rozegrał dla nich 22 mecze i strzelił dwie bramki.