Legia Warszawa pokonała MKS Chojniczankę Chojnice w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski. Tuż po zakończeniu rywalizacji obrońca „Wojskowych”, Tomasz Brzyski przyznał, że bramka pierwszoligowca obudziła jego zespół, który dopiero wtedy zaczął grać zgodnie z przedmeczowymi założeniami.
Stołeczny klub stracił bramkę już w piątej minucie meczu. Na listę strzelców wpisał się wówczas Andrzej Rybski. Podopieczni Stanisława Czerczesowa jednak szybko odrobili straty, a jednym trafieniem popisał się 33-letni obrońca.
– Spodziewaliśmy się, że goście zagrają z kontrataku, a mimo to zdołali strzelić nam w ten sposób gola – powiedział Tomasz Brzyski cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
– Koledzy pogratulowali mi zdobytej bramki, ale to przecież normalne. Każdy z nas chce przyczynić się do wygranej. Dziś udało się mi, następnym razem strzeli kto inny – dodał.
– Chojniczanka strzeliła gola i to nas obudziło. Zaczęliśmy grać skutecznie i zgodnie z przedmeczowymi założeniami. Jakimi? Mieliśmy zmieniać strony w ataku pozycyjnym, rozbijać defensywę rywala. W czasie całego spotkania stworzyliśmy sobie wiele okazji, ale momentami brakowało skuteczności – zwłaszcza w pierwszej fazie meczu. Dobrze, że dobrze zareagowaliśmy na gola przeciwnika i odwróciliśmy wynik na naszą korzyść – podsumował.