Kolejny mecz z gatunku tych o „sześć punktów”. Przegrany może z obawą spoglądać za siebie i analizować inne wyniki drużyn walczących o utrzymanie. Patrząc tylko na minione występy Rayo, powinienem namawiać do przynajmniej trzech lub czterech bramek, bowiem cztery z siedmiu poprzednich spotkań podopieczni Paco Jemeza zakończyli remisami 2:2. Dwa z nich wygrali, więc optymizmu nie brakuje – Jeśli będziemy grać w taki sposób, to możemy być spokojni w ostatnich kolejkach – przyznał bramkarz Juan Carlos.
Osadzeni nieznacznie wyżej w klasyfikacji „Verdiblancos” również w trzech z pięciu ostatnich meczów dzielili się punktami z rywalami. Co jednak ważniejsze, beniaminek z Andaluzji nauczył się wreszcie wygrywać u siebie, o czym przekonała się niedawno Valencia, więc w kolejnym spotkaniu powinno być być już łatwiej. Rayo na pewno jest w zasięgu Betisu.
godz. 20:30. Betis – Rayo, typ: 1, kurs: 2,20.
