Trener poznańskiego Lecha Jan Urban jest przekonany, że zmiana szkoleniowca w Wiśle Kraków nie wpłynie w żaden sposób na przebieg środowego spotkania.
W meczu z Kolejorzem na stanowisku pierwszego trenera Białej zadebiutuje Marcin Broniszewski. – Zmiana ta nie powinna mieć znaczenia, bo to przedłużenie myśli trenerskiej i tego, co sobie założyli w klubie. Sztab pozostał bez zmian, poza Kazkiem [Moskalem – przyp.red]. Nie sądzę, żeby nagle wiele się zmieniło – podkreśla opiekun mistrzów Polski w rozmowie z oficjalną witryną poznanian.
– Oni są przyzwyczajeni. Wszyscy widzimy jak często się zmienia trenerów, w Wiśle dość często. 20-letni piłkarz zastanawia się co to będzie, ale 25-latek przeżył już sporo trenerów i wie jak to funkcjonuje – zaznacza Urban.
Wisła mimo tego, że w niedzielę przegrała w derbach, gra w tym sezonie efektowną piłkę. -Trenerzy żyją jednak z wyników – zauważa Urban. – Wisła nie miała dużo porażek, ale bardzo dużo remisów. Znając realia Wisły, to wynik tego meczu mógł pociągnąć za sobą takie, a nie inne decyzje. Szkoda trenera Moskala, bo wykonywał dobrą pracę – dodaje szkoleniowiec mistrza Polski.
– Gdy przychodziłem do Lecha moim celem jest awans do grupy mistrzowskiej. Chcemy awansować do niej do końca sezonu zasadniczego. Fajnie, jeśli uda się to wcześniej, bo chcemy doprowadzić do sytuacji, w której będziemy mogli zimą spokojnie popracować – podkreśla Urban, który nie ukrywa, że kilka lat temu mógł pracować pod Wawelem.
W marcu 2007 roku były opiekun warszawskiej Legii prowadził rozmowy na temat przejścia tego klubu, ale ostatecznie nie porozumiał się z władzami Wisły. – Poszło o trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Tylko dlatego nie zgodziłem się na propozycję Wisły. Oni mieli wtedy mocny skład, później Maciej Skorża zdobył z nimi dwa razy mistrzostwo. Odmówiłem, ale nie dlatego, że nie wierzyłem w swoje umiejętności, ale dlatego, że ta propozycja była brakiem szacunku do mojej osoby – mówi Urban, który kilka miesięcy później został szkoleniowcem Legii Warszawa.