Mamrot: Gdybym chciał powiedzieć szczerze, to wywołałbym burzę

– Spotkaniem z Wisłą, rozpoczynamy bezpośrednią walkę o utrzymanie. Z krakowianami spotkamy się dwa razy, dlatego koncentrujemy się tylko nad tym, co przed nami. Wiemy, jakie błędy popełniliśmy na Legii, ale to spotkanie, po analizie jest już dla nas zamknięte – powiedział przed meczem z Wisłą, trener Arki Gdynia, Ireneusz Mamrot.

– Wiemy, że Kuba Błaszczykowski ma ogromny wpływ, na to co dzieje się w Wiśle, nie tylko na boisku, ale również w szatni. Prowadziłem już zespół przeciwko Kubie i w jego każdym zagraniu widać ogromną dojrzałość, wielkie ogranie i bardzo dobrą decyzyjność. Jednak Wisła to nie tylko Błaszczykowski, bo mają na kilku pozycjach naprawdę dobrych zawodników. My jednak musimy koncentrować się na sobie, aby w niedzielę być w dobrej dyspozycji – dodał szkoleniowiec Arki, który nie chciał mówić o słabszych stronach swojej drużyny.

– Ja pewne rzeczy muszę zostawić dla siebie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, gdzie leży nasz największy problem. Gdybym zdecydował się powiedzieć szczerze, to wywołałbym burzę, a tego nie chcę robić. Mogę mówić tylko o pozytywach. Ten zespół chce pracować i nie boi się pracy. Jestem też zadowolony z zaangażowania piłkarzy – ocenił Mamrot.

– W ostatnich trzech meczach zdobyliśmy sześć bramek, co jak na drużynę broniącą się przed spadkiem nie jest złym wynikiem. Naszym problemem jest to, że tracimy za dużo goli. A to czy strzela dla nas obrońca, czy napastnik nie jest dla mnie ważne. Jeśli do końca sezonu wszystkie gole będzie strzelał Adam Danch, a my będziemy wygrywali, to będę zadowolony – zakończył 49-letni trener.