Typy La Liga: Co zagrać w 7. kolejce Primera Division?

Imponująca na starcie sezonu Valencia podejmie przed własną publicznością podbudowane dwoma świetnymi zwycięstwami w ciągu tygodnia Atletico Madryt, natomiast Real zmierzy się u siebie z szukającym przełamania Athletic Bilbao.

Nieco w cieniu tych dwóch ekscytująco zapowiadających spotkań siódmej kolejki prowadząca w tabeli Primera Division Barcelona zagra w stolicy z Rayo Vallecano. Wbrew pozorem to nie musi być „spacerek” dla podopiecznych Luisa Enrique. W spotkaniach „Królewskich” i „Dumy Katalonii” socios i cules nie powinni jednak narzekać na małą ilość bramek.

I. Co warto rozważyć?

1. RAYO VALLECANO – FC BARCELONA (X, więcej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: W ekipie gospodarzy nie będzie mógł wystąpić kontuzjowany bramkarz Cristian Alvarez. Oprócz Argentyńczyka z problemami ze zdrowiem zmaga się również Ze Castro, ale lubującego się w ofensywnych zapędach Portugalczyka raczej zobaczymy w starciu z „Dumą Katalonii”. Do szerokiej kadry Rayo wraca natomiast Antonio Amaya, jednak 31-letniego obrońcy jeszcze zabraknie w sobotni wieczór na boisku.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Trener Rayo Paco Jemez zagra z wysuniętym z przodu groźnym Leo Baptistao, do którego piłki będą próbować podawać przede wszystkim Trashorras i Kakuta. W drużynie gości na ławce usiądą Mascherano i Dani Alves. Ich miejsce zajmą Matheiu i Montoya. Absencja Xaviego już nikogo nie powinno dziwić. Do bramki Barcelony wraca niepokonany Claudio Bravo. Próba generalna Ter Stegena w Lidze Mistrzów z PSG (2:3) wypadła bowiem blado…

Rayo: Tono – Tito, Ze Castro, Ba, Insua – Baena, Trashorras, Lica, Bueno, Kakuta – Leo Baptistao

FCB: Bravo – Jordi Alba, Mathieu, Pique, Montoya – Iniesta, Busquets, Rakitic – Neymar, Messi, Pedro

STATYSTYKA: Trzy ostatnie wizyty Barcelony w tej części Madrytu kończyły się pogromami gospodarzy – 0:4, 0:5 i 0:7! Wcześniej jednak czterokrotnie Rayo solidnie postraszyło słynnego rywala, dwukrotnie z nim nawet wygrywając – 2:1 i 1:0. Na szesnaście takich konfrontacji goście zwyciężali siedmiokrotnie i przegrali tylko trzy razy. Bilans bramek 17:39, co daje średnią ponad trzy gole na spotkanie. W sumie Barcelona zwyciężała w siedmiu meczach z rzędu, strzelając 32 bramki.

ANALIZA I TYP: Rozsądek nie daje żadnych szans Rayo. Przed rokiem ekipa z Madrytu dominowała na murawie, ale podopieczni wówczas Gerardo Martino punktowali ambitnych gospodarzy niemiłosiernie i skończyło się kiepsko. Teraz jednak „Duma Katalonii” przyjeżdża po przegranej w Paryżu, a Rayo jest na fali wznoszącej, po dwóch kolejnych ligowych zwycięstwach. I co najważniejsze. Dzięki temu nic nie musi. Co najwyżej może. Remis jest świetnie opłacany, ale to nie oznacza, że mało prawdopodobny. Barcelona na wyjeździe nie jest tak efektywna jak na Camp Nou, więc tej niespodzianki wykluczyć nie można.

2. VALENCIA CF – ATLETICO MADRYT (X lub 2)

INFORMACJE KADROWE: Mario Mandzukic już w meczu Ligi Mistrzów z Juventusem zrzucił z twarzy ochronną maskę, więc można powiedzieć, że Chorwat wrócił do pewnej sprawności po pechowej kontuzji złamanego nosa. Na drobne urazy narzeka Mario Suarez i skruszony ustawiacz meczów Gabi, choć w tym drugim przypadku nie do końca wszystko może być jasne. Atletico tak, czy inaczej przyjedzie więc na Mestalla z czterema chętnymi do gry napastnikami. W ekipie gospodarzy nie wystąpi tylko rehabilitujący się Alvaro Negredo. „Nietoperzom” jednak w tym momencie nie jest potrzebny drugi snajper. Świetnie bowiem radzą sobie z jednym.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Trener Nuno Espsrito Santo nie zrezygnuje z ustawienia, które przyniosło mu pozycję wicelidera tabeli i pozwoliło zachować status niepokonanych. Pięciu pomocników z wysuniętym na szpicy Paco Alcacerem spróbuje przeciwstawić się coraz mocniejszym w ofensywie „Rojiblancos”.

VCF: Alves – Barragan, Mustafi, Otamendi, Gaya – Parejo, Javi Fuego, Rodrigo, Gomes, Piatti – Alcacer

AM: Moya – Siqueira, Godin, Miranda, Juanfran – Arda Turan, Gabi (Saul), Tiago, Koke – Griezmann, Mandzukic

STATYSTYKA: Na dwadzieścia ostatnich spotkań na Mestalla gospodarze zwyciężali w jedenastu, ale trzy raz w tym czasie Atletico potrafiło wygrać po 1:0, w tym przed rokiem w mistrzowskim sezonie. Tylko jeden gol padał w trzech z pięciu poprzednich meczów, a pozostałych trzech z sześciu kibice oglądali tylko dwie bramki. Bilans zwycięstw zdecydowanie po stronie gospodarzy (45-25), przy dwudziestu w sumie remisach. Bilans bramek w 90 rozegranych meczach 157:98 dla „Nietoperzy”. To daje średnią poniżej trzech goli na spotkanie.

ANALIZA I TYP: Zwycięstwa z Juventusem (1:0) i bardziej przekonujące z Sevillą (4:0) dodały podopiecznym Diego Simeone skrzydeł. „Rojiblancos” mogą pójść za ciosem i pokusić się o drugi z rzędu sukces na Mestalla. Valencia strzelała po trzy bramki w każdym zwycięskim meczu w tegorocznych rozgrywkach, ale zdarzyły się również remisy z andaluzyjskimi Malagą i Sevillą. Teraz chyba pora na porażkę. Atletico póki co ma więcej indywidualności, potrafiących rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść – takich jak choćby skuteczny ostatnio w tych najważniejszych starciach Arda Turan. To właśnie trafienia gwiazdy reprezentacji Turcji pozwoliły najpierw pokonać w derbach „Blancos” (2:1), a później „Starą Damę”.

REAL MADRYT – ATHLETIC BILBAO (1 lub więcej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Triumfatorze tegorocznej Ligi Mistrzów znów zagrają w swoim optymalnym w tym momencie zestawieniu z wracającym po kontuzji Pepe i Sergio Ramosem. Poważniejsze urazy wciąż jednak eliminują z rywalizacji o miejsce w składzie Samiego Khedirę i Jese. W ekipie z Baskonii nie ma już większych problemów. Narzekający wcześniej na drobniejsze urazy Laporte i Gurpegi są już w stanie przeciwstawić się tercetowi „BBC”.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Po kilku eksperymentach bez Karima Benzemy Carlo Ancelotti raczej odzyskał zaufanie do Francuza, gdyż to jego bramka dała „Królewskim” sukces w Sofii w starciu LM z Łudogorcem Razgrad. Javier Hernandez nie wykorzystał swojej szansy i musi cierpliwie czekać na kolejną. Tak jak Asier Illarramendi, który zapowiada się na godnego następce Xabiego Alonso. Trener Basków Ernesto Valverde mimo serii kiepskich ostatnio wyników chce regularnością składu wrócić do dyspozycji ze spotkań kwalifikacji LM z SSC Napoli. Defensywę „Blancos” będą więc straszyć głównie Susaeta, Muniain i Aduriz.

Real: Casillas – Marcelo, Ramos, Pepe, Carvajal – Kroos, Isco, James Rodriguez – Ronaldo, Bale, Benzema

Athletic: Iraizoz – De Marcos, Gurpegi, Laporte, Balenziaga – Iturraspe, Rico, Susaeta, Beńat, Muniain – Aduriz

STATYSTYKA: Jest bezwzględna dla Athletic. Dziesięć ostatnich wizyt na Santiago Bernabeu i szesnaście z siedemnastu poprzednich kończyło się porażkami. Dziewięć lat temu Baskowie zwyciężyli w stolicy 2:0 i to był ich ostatni taki sukces do tej pory. Na 101 konfrontacji w Madrycie gospodarze zwyciężali 67 razy. Zdarzały się jednak pojedyncze wyłomy z tych serii. Bilans bramek 244-114 pokazuje najlepiej przewagę psychologiczną „Królewskich”. Średnia ponad 3,5 gola na jedno spotkania podpowiada nam błyskawicznie zdarzenie do oferty. W ostatnim sezonie Real zwyciężał u siebie 3:1 i zremisował na San Mames 1:1. Warto również zaznaczyć, że trzy z pięciu poprzednich wygranych „Blancos” kończyło się okazałym 5:1!

ANALIZA I TYP: Podopieczni Valverde są w głębszym dołku i to widać było na Arenie Borysów w przegranym 1:2 starciu Ligi Mistrzów. – O ile wcześniej martwiły mnie tylko wyniki, tak teraz martwiła mnie również gra zespołu – nie krył sam szkoleniowiec, który wyraźnie potrzebuje spektakularnego meczu na przełamanie. Na Camp Nou się nie udało, a sprawę załatwił duet Messi-Neymar. Na Santiago Bernabeu może być jeszcze trudniej, ale waleczności Baskom na pewno nie zabraknie. Byleby nie skończyło to się jakąś szybką i głupią czerwoną kartką. Kompletnie nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań Beńat, a na ławce od dłuższego czasu siedzi objawienie poprzedniego sezonu Mikel San Jose. I jak tu myśleć o sukcesie w Madrycie? No jak? „Goleadą” raczej się nie skończy, bo Real jest po wyczerpującej podróży i meczu w Bułgarii, ale sympatyzujący z „Blancos” o wygraną powinni być spokojni. Przynajmniej cztery gole, tak jak w poprzednim sezonie, też powinni wpaść.

II. Nad czym można pomyśleć?

Siódma kolejka obfituje w starcia średniaków i tych teoretycznie najsłabszych, w których zazwyczaj górą są gospodarze. Dlatego zaryzykowałbym na kuponie wygraną Eibar z Levante oraz Almerii z Elche. Mniej pewniejsze wydaje się zwycięstwo Sevilli z Deportivo, które przegrało trzy ostatnie spotkania i musi gdzieś „zaskoczyć”. Dlaczego nie w Andaluzji? Tym bardziej, że podopieczni Unai Emery’ego są po trudnym spotkaniu Ligi Europy w chorwackiej Rijece, gdzie w osłabieniu uratowali remis 2:2. To właśnie może odbić się na postawie w starciu z beniaminkiem z Galicji. A propo tego malowniczego regionu. Ciekawy mecz może być na Balaidos, gdzie niepokonana dotąd Celta zagra z Villarreal i wszystko w nim wskazuje na podział punktów, tak jak w derbach Andaluzji Malagi z Granadą. Najtrudniejsza do przewidzenia wydaje się konfrontacja Espanyolu Barcelona z Realem Sociedad San Sebastian. Trener BaskówJagoba Arrasate walczy o uratowanie posady, więc goście mogą sprawić niespodziankę.

Add Comment

Click here to post a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.