– Wiadomo, że jadę na stare śmieci, gdzie spędziłem cztery dobre lata, ale myślę, że zostanę przyjęty normalnie, tym bardziej, że nadal jestem w kontakcie ze znajomymi z Kielc z tamtejszymi kibicami. Z Kielcami się bardzo przez czas gry w Koronie związałem, a teraz zmieniłem barwy klubowe i miejsce zamieszkania, bo tak musiało być, ale znajomości i sympatie pozostają – stwierdził w rozmowie z oficjalną stroną Podbeskidzia Bielsko-Biała Maciej Korzym.
– Muszę uważać żeby nie pomylić szatni! A na poważnie to do wszystkiego można się przyzwyczaić, jest się w jakimś miejscu dłuższy czas, ale potem trzeba coś zmienić. Musiałem odejść z Korony, jestem w Bielsku – takie okoliczności wystąpiły, że to była konieczna zmiana – dodał.
Jeszcze grając w Koronie wielokrotnie strzelałeś bramki Podbeskidziu, w sześciu meczach trafiałeś aż pięciokrotnie. Kibice z Bielska-Białej liczą, że teraz te winy odpracujesz. – Będę się starał strzelać bramki w każdym meczu, będę pracował dla całego zespołu. Jak się uda strzelić coś w Kielcach to też będzie fajnie, choć najważniejsze żebyśmy zapunktowali, nie ważne kto strzeli – zdradził.
– W Koronie spędziłem moje dotychczas najlepsze lata gry, miałem tam swój najbardziej udany sezon. Można powiedzieć, że tam wypłynąłem, nabrałem pewności siebie. Oprócz tego tam poznałem fantastycznych ludzi, miałem świetny kontakt z kibicami, w zespole też mieliśmy rewelacyjną ekipę i wiadomo, że trzeba to uszanować. Jak się uda strzelić to nie będę jakoś bardzo radośnie świętował tej bramki. Jadę do miasta, w którym czułem się bardzo dobrze i gdyby nie pewne pomysły niektórych ludzi, to pewnie byłbym tam nadal – zakończył.
Add Comment