Nie czuję presji związanej z tym, że nie udało nam się do tej pory pokonać Niemców. Bardziej czuję z tego powodu, że stawką są trzy punkty. Szanujemy klasę Niemców, ale liczymy, że tym razem będziemy na tyle dobrze przygotowani, by wygrać – zadeklarował bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski, Wojciech Szczęsny.
W sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie biało-czerwoni podejmują mistrzów świata. Dwa ostatnie towarzyskie spotkania zakończyły się remisami. 2:2 było w Gdańsku przed trzema laty, 0:0 w maju tego roku w Hanowerze w rezerwowych składach. Mecz w Gdańsku był specyficzny. Wtedy długo zdawało się, że nasi nie mogą przegrać niżej niż dwoma bramkami, ale fantastycznie bronił Szczęsny. A potem Polacy wyszli na prowadzenie i gdyby nie błąd pół minuty przed końcem mielibyśmy pierwsze, historyczne zwycięstwo.
– Waga spotkania jest zupełnie inna niż wtedy, więc ciężko to porównywać. W Gdańsku był to pechowy mecz, bo na 30 sekund przed końcem prowadziliśmy. Będzie to inne spotkanie, ale mam nadzieję, że wynik będzie zbliżony. A może na te 30 sekund przed końcem uda się nie stracić bramki – zauważył bramkarz Arsenalu.
Niemcy rozpoczęli eliminacje od ciężko wywalczonego zwycięstwa 2:1 nad Szkocją, w którym nawet przegrywali. W czwartek Hiszpanie przegrali na Słowacji. Czyli, nie trzeba kłaniać się faworytom.
– Mecz Szkocji z Niemcami daje nam więcej wiary w to, że możemy osiągnąć dobry rezultat. Szkoci byli niemal równie dobrzy jak Niemcy i niewiele brakowało do sensacji. Mam nadzieję, że my będziemy bliżsi – stwierdził Szczęsny.