– Pokonaliśmy Niemców po raz pierwszy w historii. To wspaniałe uczucie. Mamy taki nawyk, żeby popadać w euforię po jednym meczu. Wiemy, że zasługujemy na pochwały, ale musimy to poprzeć trzema punktami i serduchem we wtorek ze Szkocją – zauważył przytomnie Wojciech Szczęsny po wygranej Polaków 2:0 z Niemcami na Stadionie Narodowym w Warszawie.
– Przed meczem powtarzaliśmy sobie, że jesteśmy w stanie nie tylko powalczyć o dobry rezultat, ale nawet o zwycięstwo. Daliśmy radę, a czy wytrzymaliśmy fizycznie to możemy podyskutować. Gdyby ktoś wszedł po meczu do naszej szatni to widok byłby szczególny. Chłopcy zostawili serducho, nogi, płuca. To będzie ważne zwycięstwo, jeżeli spotkamy się za półtora roku i okaże się, że da nam awans do finałów mistrzostw Europy – ocenia golkiper Arsenalu.
– Czy to dobrze, że Szkotami gramy już we wtorek? Może przydałoby się trochę więcej odpoczynku. Z meczu z Niemcami najbardziej zapamiętałem końcówkę. Nie wiem czy wtedy było 1:0, czy już 2:0. W każdym razie odwróciłem się w stronę trybun, gdy kibice zaczęli śpiewać hymn. Przede mną była czerwona ściana. Ciary miałem na całym ciele – mówił podekscytowany Wojciech Szczęsny.