– Byłoby bardzo fajnie zdobyć trzy punkty i zakończyć rok na pierwszym miejscu w grupie. Ostatnie mecze pokazały, że wszystko idzie w dobrym kierunku i stać nas na wiele – oświadczył Artur Jędrzejczyk. W poniedziałek rozpoczęło się zgrupowanie piłkarskiej reprezentacji przed piątkowym meczem z Gruzją.
W poniedziałek kadrowicze zjeżdżali się w hotelu na warszawskim Wawrze. Obrońca rosyjskiego FK Krasnodar był jednym z pierwszych. W dwóch pierwszych meczach eliminacyjnych siedział na ławce rezerwowych.
Ze Szkocją zagrał 90 minut na lewej obronie, zastępując Jakuba Wawrzyniaka. Teraz kolegi nie ma na zgrupowaniu, więc prawdopodobnie Jędrzejczyk znowu dostanie szansę w pierwszym składzie. Przypomnijmy, że to po jego znakomitym zagraniu wyrównującego gola wbił Arkadiusz Milik.
– Cieszę się, że wtedy dostałem tę szansę. Nie była to moja nominalna pozycja, bo zwykle gram na środku albo prawej obronie. Zdaję sobie jednak sprawę jak trudno byłoby wygrać rywalizację na prawej obronie z Łukaszem Piszczkiem – wyznał były legionista.
– Jeszcze w Bundeslidze znakomicie spisał się Paweł Olkowski. Miejsca stoperów też wydają się obsadzone. Z lewej strony szanse są większe. Wcześniej grałem tam głównie w sparingach, ale w meczu ze Szkotami dobrze się czułem i jak mam zagrać po lewej stronie, to nie ma problemu – podsumował Artur Jędrzejczyk.