Co warto zagrać w 14. kolejce Bundesligi?

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Oj, nie poszło za dobrze w typowaniach poprzedniej kolejki. Zaryzykowałem nieco z typami i dostałem w mazak. Udało się trafić zaledwie 1/3, czyli wygraną Bayeru Leverkusen w derbach z FC Köln, choć trzeba uczciwie powiedzieć, ze pomimo wyniku 5:1 było w tym też trochę szczęścia, bo przy stanie 1:0 dla Kolonii gościom należał się drugi rzut karny, a Leno przy okazji powinien najpóźniej w tym momencie wylecieć z boiska z drugą żółtą kartką. 2:0, rywal w 10 i przebieg meczu byłby pewnie zupełnie inny. Nie udało się natomiast poprawnie wytypować zdarzeń w spotkaniach Werderu z Paderborn, gdzie stało się dokładnie to, czego się obawiałem, czyli szybki gol dla gospodarzy, który dał im dużo pewności siebie, a gościom całkowicie podciął skrzydła, oraz Wolfsburga z Borussią Mönchengladbach. Większość obserwatorów spodziewała się świetnego meczu i gradu goli, oglądaliśmy natomiast wątpliwej jakości gniot i tylko jednego gola zdobytego przez gospodarzy. Już nie tylko Borussia z Dortmundu, ale też i ta z Gladbach ewidentnie jest pod formą i przegrała trzecie kolejne spotkanie w Bundeslidze, nie stwarzając sobie co gorsza praktycznie żadnych czystych sytuacji pod bramką rywala.

Mój bilans po 13 kolejkach wynosi 22/40, czyli 55,00%. W skali szkolnej słaba trójka, ale walczę zaciekle o podciągnięcie średniej.

Szczerze mówiąc mam jednak ogromny problem z wytypowaniem najbliższej kolejki. Chyba największy z dotychczasowych. Nic do mnie nie przemawia tak na 100%. W zasadzie wszystkie typy powinienem umieścić w kategorii ryzyk-fizyk, ale na coś się jednak muszę zdecydować. Do gry wybieram zatem spotkania Dortmundu z Hoffenheim, Eintrachtu z Werderem i Kolonii  z Augsburgiem. Ryzykowne, z dość wysokimi kursami, ale w moim mniemaniu oczywiście jak najbardziej realne. Lecimy:

(DOMNIEMANE) PEWNIAKI

Borussia Dortmund – TSG Hoffenheim obie strzelą (kurs 1.55)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Najważniejsza informacja z perspektywy BVB jest taka, że do zespołu wraca po kontuzji Mats Hummels, który powinien ustabilizować poczynania linii defensywnej. Tym bardziej, że zmieni w wyjściowej jedenastce Matthiasa Gintera, który niespecjalnie sobie w ostatnim czasie radził z napastnikami rywala. We wczorajszym Bildzie pojawiła się także informacja, że Klopp zastanawia się nad posadzeniem na ławce Romana Weidefellera i wystawienie w jego miejsce Mitchella Langeraka. W kadrze meczowej powinien się także już znaleźć Kuba Błaszczykowski. Trudno powiedzieć natomiast, co z bokami obrony, bo i Piszczek, i Durm nie są w 100% zdrowi. Komunikaty w sprawie Piszczka były dość niejednoznaczne, bo mimo iż jeszcze we wtorek trenował tylko indywidualnie, to jednak na mecz z Hoffenheim ma być gotowy. Durma natomiast tak czy inaczej w składzie może zastąpić Schmelzer. Brakować będzie natomiast tylko dwóch zawodników, za to jakich – Sokratisa i Reusa…

Hoffenheim natomiast przystąpi do tego spotkania niemal w najsilniejszym składzie. Z ważniejszych zawodników zabraknie tylko Adama Szalaia, który pauzuje za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Bayernem.

Borussia: Weidenfeller – Piszczek, Hummels, Subotić, Schmelzer – Kehl, Bender – Mkhitaryan, Kagawa, Grosskreutz – Aubameyang

Hoffenheim: Baumann – Beck, Bicakcic, Süle, Kim – Polanski, Schwegler – Volland, Firmino, Elyounoussi – Modeste

Co mówi statystyka?

Tylko raz BVB potrafiło się uchronić na własnym boisku przed stratą gola w spotkaniu z Hoffenheim. Było to w roku 2009. W 10 ostatnich spotkaniach Borussia każdorazowo traciła jednego lub dwa gole. Ogółem na 12 pojedynków tylko w trzech przypadkach zdarzył się brak bts, przy czym pięć ostatnich meczów to gole po obu stronach. W 13 dotychczasowych kolejkach tylko Borussii Mönchengladbach nie udało się strzelić dortmundczykom gola. Jednocześnie BVB wcale nie jest tak bezzębna w ataku, jak by się mogło wydawać. W zasadzie w każdym meczu, może za wyjątkiem spotkania z Hamburgiem, Dortmund dochodzi do wielu klarownych sytuacji. Z zespołem z Sinsheim nie powinno być inaczej. Z kolei Hoffenheim w ostatnim czasie traci gola za golem (w 4 ostatnich meczach nazbierało się tego aż 14 sztuk), ale jest też skuteczny w grze ofensywnej, bo tylko w meczach przeciwko Mainz i Bayernowi nie zdołało pokonać bramkarzy rywali, mimo iż w obu spotkaniach miało ku temu dobre okazje.

Analiza i typ:

Szczerze mówiąc znów liczę na przełamanie BVB. Mobilizacja w szeregach gospodarzy jest ogromna i kiedyś te stwarzane sytuacje muszą znaleźć przełożenie na gole. Wraca Hummels, co z pewnością będzie miało pozytywny wpływ na grę defensywną gospodarzy. Nie sądzę jednak, żeby przeciwko Firmino czy Vollandowi udało się gospodarzom zagrać na zero z tyłu, tym bardziej, że nawet z Bayernem gościom udało się stworzyć kilka dobrych sytuacji do strzelenia gola, a dwie z nich były wręcz wyborne.

Eintracht Frankfurt – Werder Brema 1 (kurs 1.95)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Eintracht wciąż bez Trappa, którego jednak coraz lepiej zastępuje Wiedwald (genialne spotkanie przeciwko Dortmundowi), a także Zambrano, co jest sporym osłabieniem formacji defensywnej. Zabraknie także kontuzjowanych od dłuższego czasu Djakpy, Valdeza i wracającego po kontuzji Rosenthala. Wiele wskazuje na to, że Schaaf znalazł jednak optymalne ustawienie i pośle na plac gry przeciwko Werderowi ten sam skład, jaki pokonał w ostatnim meczu Dortmund.

Werder przyjedzie na Commerzbank-Arenę przede wszystkim bez di Santo, ale także bez Galveza, który musi odcierpieć karę za nadmiar kartek. Wraca za to do składu Garcia, który zastąpi najpewniej debiutanta z meczu z Paderborn – Janka Sternberga.

Eintracht: Wiedwald – Chandler, Russ, Anderson, Oczipka – Hasebe, Stendera – Aigner, Inui – Meier, Seferović

Werder: Wolf – Gebre Selassie, Prödl, Lukimya, Garcia – Kroos – Fritz, Junuzović – Aycicek – Selke, Bartels

Co mówi statystyka?

Forma Eintrachtu jest niczym sinusoida. Po pięciu porażkach z rzędu przyszły dość nieoczekiwane wygrane z obiema Borussiami. Ponadto Eintracht od ośmiu meczów pozostaje bez porażki w meczach z Werderem, a Werder na wyjazdach traci najwięcej goli w całej lidze. W dotychczasowych 7 meczach bremeńczycy stracili aż 20 bramek i wygrali tylko jedno spotkanie – ze słabo ostatnio wyglądającym Mainz.

Analiza i typ:

Interesujące, że żaden z piłkarzy Werderu nie ma pozytywnego bilansu meczów przeciwko Eintrachtowi. To będzie sentymentalny mecz dla Schaafa, który z pewnością wie sporo o Werderze i zrobi co tylko w jego mocy, by odesłać Eichina do Bremy bez punktów i z nosem spuszczonym na kwintę. Widziałem Eintracht w obu ostatnich meczach, zarówno przeciwko Gladbach, jak i przeciwko Dortmundowi i muszę powiedzieć, że nie tylko wyniki wyglądały w tych spotkaniach dobrze, ale też i gra frankfurtczyków. Owszem, w spotkaniu z Dortmundem życiowy mecz zagrał Wiedwald, a gospodarze mimo wszystko dość szczęśliwie wygrali aż 2:0 po fatalnych błędach defensywy i bramkarza BVB, ale sami także potrafili sobie wypracować dogodne sytuacje strzeleckie. Brema z kolei złapała oddech po przyjściu Skripnika, pytanie tylko, na jak długo ten oddech wystarczy, bo nie zmieniam zdania co do niedostatecznej jakości kadry Werderu. Mecz z Paderborn nie jest dla mnie wyznacznikiem (tym bardziej, że w Hamburgu tydzień wcześniej wyglądali wręcz beznadziejnie), ponieważ spodziewam się, że beniaminek coraz mocniej będzie pikował w dół i zwłaszcza na wyjazdach będzie miał spore problemy z punktowaniem. Mecz we Frankfurcie będzie poważnym testem dla Skripnika i jego zawodników, ale więcej jakości widzę po stronie będących na fali gospodarzy.

FC Köln – FC Augsburg under 2,5 (kurs 1,65)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Ogromnym problemem dla Stögera może być wypadnięcie ze składu szefa środka pola, czyli Lehmanna, który musi odbyć karę za nadmiar kartek. To z kolei otwiera szansę przed Matuszczykiem, którego obecność w składzie awizują praktycznie wszystkie źródła. W wyjściowym składzie Kozłów zobaczymy także z pewnością Pawła Olkowskiego, choć jeszcze nie wiemy, na której pozycji. Wszystko uzależnione jest od dyspozycji wracającego po dłuższym urazie Marcela Risse. Jeśli będzie zdatny do gry, to Olkowski wyprze ze składu Brecko i zagra na boku obrony, jeśli nie, to jako skrzydłowy. Stöger najprawdopodobniej powróci w tym meczu do swojego nominalnego ustawienia i nie będzie kombinował, jak w spotkaniu z Leverkusen, z wystawianiem 5 obrońców. W związku z tym miejsce w składzie powinien znaleźć jeszcze jeden ofensywny gracz. Najpewniej będzie to Halfar.

W Augsburgu zabraknie przede wszystkim podstawowego bramkarza – Marvina Hitza i napastnika Tima Matavza, którzy wylecieli z kontuzjami do końca rundy.  Pozostali ważni zawodnicy są do dyspozycji Weinzierla.

FC Köln: Horn – Olkowski, Wimmer, Mavraj, Hector – Matuszczyk, Vogt – Risse, Halfar, Svento – Ujah

FC Augsburg: Manninger – Verhaegh, Klavan, Callsen-Bracker, Baba – Baier, Feulner – Bobadilla, Altintop, Werner – Djurdjić

Co mówią statystyki?

Historia pojedynków obu drużyn jest bardzo uboga i dotyczy jedynie spotkań drugoligowych, na dodatek sprzed 6 lat, więc nie ma sobie co nią głowy zaprzątać. Skupmy się na bieżącym sezonie. Z 6 meczów u siebie Kolonia tylko w dwóch przypadkach grała na over 2,5. Augsburg natomiast z siedmiu meczów na over zagrał tylko raz. We wszystkich trzech przypadkach były to jednak skromne overy, bo w meczach tych padały po 3 gole. Pod względem strzelonych goli Augsburg jest w środku stawki w całej lidze, zaś Kolonia jest lepsza tylko od Hamburga. Obie drużyny tracą natomiast stosunkowo mało goli na tle rywali, choć Kolonia w ostatnim czasie zaczęła ich akurat tracić całkiem sporo (10 goli w 3 ostatnich spotkaniach).

Analiza i typ:

Jeśli można w jakikolwiek sposób zawierzyć statystyce, to under w tym spotkaniu jest jedynym słusznym typem. Ale statystyka jak wiadomo lubi zwodzić. Mimo wszystko uważam, że oba zespoły zaczną ten mecz ostrożnie, bez rzucania się na rywala. Spodziewam się delikatnej przewagi gospodarzy i piekielnie groźnych kontr gości. I wcale bym się nie zdziwił, gdyby jedną z nich zakończyli sukcesem, a potem spokojnie dowieźli wynik do końca meczu…

RYZYK – FIZYK

Z pozostałych spotkań zastanawiałem się mocno nad wygraną gości w derbach Dolnej Saksonii, czyli w spotkaniu Hannoveru z Wolfsburgiem (kurs 1.95), ale właśnie przez wzgląd na derbowy charakter tego spotkania i fakt, że zespół Korkuta lepiej radzi sobie u siebie, a Wilkom trafiają się od czasu do czasu takie wpadki, jak ta w Berlinie, czy w Gelsenkirchen, gdzie po 30 minutach przegrywali 0:3, odpuściłem ten mecz. Ciekawe pod kątem bukmacherskim wydaje się spotkanie Bayernu z Bayerem Leverkusen, choć oczywiście trzeba szukać czego innego, niż zwykła 1 (obie strzelą, over, handicap). Zachęcająco wygląda kurs jest na wygraną Borussii Mönchengladbach z Herthą Berlin (1,65). Pytanie, czy gospodarze przełamią się właśnie teraz po serii trzech przykrych porażek z rzędu, w których na dodatek piłkarsko nie prezentowali się zbyt dobrze. Bardzo kuszące jest także X2 w Stuttgarcie w spotkaniu VfB z Schalke, bo kurs jak na podpórkę jest bardzo wysoki i wynosi 1.60. W Hamburgu natomiast spodziewam się goli z obu stron (1.70), tym bardziej, że Hamburgowi wypadł ze składu Westermann i zastąpić ma go fatalnie grający tuż po transferze do HSV Cleber.

CO OMIJAĆ?

Prawdziwą zagadką jest dla mnie natomiast spotkanie Paderborn z Freiburgiem, choć nadal nie wierzę w beniaminka i wydaje mi się, że goście zabiorą do domu jakieś punkty.