Club Brugge pewnie pokonał Cercle Brugge 3:0 (1:0) w niedzielnych derbach Brugii. W składzie Club Brugge nie ma już Waldemara Soboty, który został wypożyczony do niemieckiego drugoligowca, St. Pauli. Dzięki zwycięstwu jego koledzy mają już pięć punktów przewagi nad drugim Anderlechtem.
Pierwszą połowę obydwa zespoły rozpoczęły spokojnie, badając możliwości rywala. Potem do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy lidera rozgrywek, czego efektem był rzut karny podyktowany w 28. minucie spotkania. Na nieszczęście dla nich, Rafaelov fatalnie spudłował i wciąż mieliśmy 0:0. Piłkarze Club Brugge nie zamierzali przestać atakować. W 33. minucie fantastycznym podaniem popisał się Rafaelov, a jego asystę zamienił na gola, strzałem w długi róg Izquierdo.
Chwilę później okazję do zrehabilitowania się za przestrzelony rzut karny miał Rafaelov, lecz piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce. W 40 minucie do głosu doszli zawodnicy Cercle, lecz po dośrodkowaniu Buysse, do piłki nie zdążył Bourdin. Analogiczna sytuacja miała miejsce pod drugą bramką, gdzie po dograniu Meuniera wszyscy zawodnicy minęli się z piłką. W samej końcówce bardzo dobrą okazję zmarnował Izquierdo. Sytuacja była niemal kopią bramkowej akcji, lecz tym razem Kolumbijczyk nie zdołał pokonać Wernera. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania.
Mimo niekorzystnego wyniku, po przerwie gospodarze nie zamierzali rzucić się na bardziej utytułowanych rywali i czekali spokojnie na swoją szanse. Taka postawa mogła już na początku drugiej połowy zakończyć się tragicznie. W 48. minucie ok. 20 metrów od bramki został sfaulowany jeden z zawodników Club Brugge. Do piłki podszedł De Bock, który przymierzył w okolicach okienka bramki. Jednak fenomenalną interwencją popisał się Werner i wciąż mieliśmy 1:0.
Piłkarze lidera belgijskiej ekstraklasy nadal atakowali i mogli zdobyć bramkę po strzale Vormera, lecz ten nieczysto uderzył w piłkę. W 54. minucie, do głosu ponownie starali się dojść piłkarze Cercles i niewiele brakowało by wyrównali po strzale Buyla. Kujovic jednak wybronił swój zespół posyłając piłkę na rzut rożny. Przez następne minuty na boisku wciąż panowali piłkarze Club Brugge, którzy przeważali w każdym elemencie gry, tworząc kolejne sytuacje.
W 65. minucie pięknym podaniem popisał się Vormer. Piłki posłanej za plecy obrońców nie wykorzystał Meunier. Osiem minut później niekonwencjonalnym strzałem próbował umieścić piłkę w bramce Oulare. Werner jednak nie dał się zaskoczyć i wciąż na tablicy wyników utrzymywał się wynik 0:1. Lider rozgrywek nie zamierzał zrezygnować z kolejnych akcji, które definitywnie pogrążyłyby lokalnego rywala.
W 80. minucie Izquierdo ładnie złamał akcję do środka, po czym oddał strzał. Werner zdołał odbić piłkę, lecz był już bezradny wobec dobitki rezerwowego Gedoza. Mieliśmy już 2:0. Ostatnie minuty nadal należały do Club Bruggektóry spokojnie kontrolował sytuację na boisku. W 90 minucie po podaniu z głębi pola Izquierdo minął bramkarza i ustalił wynik spotkania. Chwilę po tym sędzia zakończył spotkanie, nie doliczając nawet minuty.
Po bezdyskusyjnym zwycięstwie, Club Brugge umocniło się na pozycji lidera. Po niedzielnej porażce Anderlechtu, mają już pięć punktów przewagi nad stołeczną drużyną.
* * * * * *
Cercle Brugge – Club Brugge 0:3 (0:1)
Bramki: Izquierdo 33, 90, Gedoz 80