Były piłkarz Liverpoolu, John Barnes uważa, że jeden z gwiazdorów obecnej ekipy The Reds, Raheem Sterling powinien jeszcze przez kilka lat pozostać na Anfield, odrzucając tym samym oferty największych klubów europejskich.
O Anglika starają się ponoć zarówno Real Madryt jak i Barcelona, ale sam zainteresowany na razie rozmawia z Liverpoolem na temat przedłużenia umowy. Aktualny kontrakt łączy Sterlinga z klubem do lata 2017 roku.
– Gdybym był Sterlingiem, zostałbym w Liverpoolu przez kolejne trzy lata. Widziałem wiele złamanych karier młodych graczy, którzy ulegli namowom menedżerów i połasili się na większe pieniądze – stwierdził Barnes.
– Oczywiście Liverpool to wielki klub, ale kuszenie Realu Madryt czy Barcelony może okazać się skuteczne w każdym przypadku. Popatrzcie jednak co stało się z takimi zawodnikami jak Jack Rodwell czy Scott Sinclair, którzy zbyt szybko trafili do mocnego Manchesteru City – dodał były gracz The Reds.
– Sterling w takich klubach jak Real i Barca mógłby utonąć. W Madrycie zapewne nie grałby co tydzień. Jeśli już dostałby szansę, musiałby zmierzyć się z niewyobrażalną presją. Radzę jemu i piłkarzom takim jak chociażby Ross Barkley z Evertonu, by zostali tam gdzie są jeszcze przez kilka lat – podsumował Barnes.