Trener Korony Kielce, Ryszard Tarasiewicz powiedział na konferencji prasowej, że jego drużyna w meczu z Ruchem Chorzów zasłużyła na zdobycie co najmniej jednej bramki. ,,Złocisto-Krwiści” w pierwszym meczu rundy finałowej Ekstraklasy, przegrali przed własna publicznością 0:2.
– W pierwszej połowie dominował Ruch, który dobrze operował piłką, a w drugiej my spisywaliśmy się lepiej od naszych rywali. Jeśli chodzi o stworzone sytuacje, to zasługiwaliśmy przynajmniej na jedną bramkę. Nie gra się łatwo z zespołem, który zostawia tak mało miejsca na boisku. Próbowaliśmy grać środkiem, a także bokami i stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji, ale nie strzeliliśmy bramki. W końcówce Marek Zieńczuk oddał tak piękny strzał i zdobył gola na 2:0 – powiedział Tarasiewicz.
W doliczonym czasie gry, trener Korony został odesłany przez sędziego Bartosza Frankowskiego na trybuny. Dla Korony to pierwsza w tym roku porażka przed własną publicznością.
W następnej kolejce kielczanie zmierzą się na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz. Mecz rozegrany zostanie w piątek 15 maja.