Forma:
Dortmundczycy rozpoczęli rundę rewanżową tak samo, jak prezentowali się przez zdecydowaną większość rundy jesiennej, czyli z polotem, fantazją, a co najważniejsze – ze skutecznością godną pozazdroszczenia. Silna przecież Borussia Mönchengladbach nie miała nic do powiedzenia w starciu z dobrze naoliwioną po zimie maszyną Tuchela. Świetnie na boisku wyglądali zwłaszcza Mats Hummels i Ilkay Gündogan.
Beniaminek natomiast także rozpoczął z wysokiego „C” i można napisać, że także zagrał w swoim stylu, czyli do bólu minimalistycznie, a niezwykle pragmatycznie. Wygrana 1:0 z Mainz to cenny łup, nawet jeśli się weźmie pod uwagę, że sędzia mocno się w tym spotkaniu pogubił i dał gospodarzom karnego, którego w żaden sposób dać nie powinien. Nic jednak w grze Ingolstadt nie uległo zmianie w porównaniu do jesieni. Szczelna i bardzo uważna defensywa to wciąż ich znak rozpoznawczy.
Sprawy kadrowe:
Lista nieobecnych po obu stronach wyjątkowo krótka, choć znacznie poważniejsze straty musi zrekompensować trener przyjezdnych. W Borussii nie zobaczymy tylko Svena Bendera i Nuriego Sahina, ale do tego akurat trener Thomas Tuchel powinien być przyzwyczajony. Większy problem ma natomiast Ralph Hasenhüttl, który musi się obejść bez kontuzjowanego podstawowego prawego obrońcy – Tobiasa Levelsa, a przede wszystkim bez reżysera poczynań zespołu i absolutnie jego najważniejszego gracza – środkowego pomocnika Pascala Groβa. Tę dziurę będzie przyjezdnym naprawdę trudno załatać.
Typ:
To, że Borussia jest zdecydowanym faworytem tego meczu i powinna pewnie sięgnąć po trzy punkty, jest sprawą bezsporną. Gra na takie zdarzenie nie ma jednak wielkiego sensu, bo wiele na tym nie zarobimy. Wydaje się jednak, że gościom ciężko będzie w Dortmundzie nawet o jakąkolwiek zdobycz bramkową. Ingolstadt to najmniej skuteczny zespół w całej lidze. 12 zdobytych goli w 18 meczach to wyjątkowo mizerny dorobek. Brak Groβa to nie tylko kłopot z dogrywaniem odpowiednich piłek do graczy przedniej formacji, ale także brak etatowego wykonawcy stałych fragmentów gry, a trudno przypuszczać, by goście poza kontrą i stałymi fragmentami gry w inny sposób mogli w tym spotkaniu zagrozić faworyzowanej Borussii. Ponadto ingolstadt nie wygrało szczęściu ostatnich meczów na wyjeździe, a w trzech z nich nie potrafiło zdobyć nawet gola. Jest to zespół, który tworzy najmniejszą ilość czystych sytuacji w lidze, a także ma najniższy wskaźnik wykorzystywania ich. Warto chyba zatem zaryzykować i zagrać wygraną BVB bez straty gola.
Borussia Dortmund – FC Ingolstadt, 30.10.16 (sobota), godz. 15:30
Typ: 1/ goście nie strzelą, kurs: 1.71, stawka: 50 zł