18. kolejka Ligi Włoskiej i starcie ostatniej ekipy Pesaro z dwunastą drużyną w tabeli Varese.
Gospodarze po czterech porażkach z rzędu w lidze, liczą w końcu na przełamanie tej złej passy. Już w ostatniej kolejce byli bardzo blisko, przegrywając z czwartą w tabeli Pistoią 75-77, przez głupie błędy w końcówce stracili wygrany mecz. Trener Riccardo Paolini i zawodnicy podkreślają, że mecz z Varese traktują, jakby to był mecz o mistrzostwo i zrobią wszystko by w końcu przełamać ostatnie złe wyniki w lidze.
Postarają się też udowodnić, że końcówka ostatniego, pechowo przegranego meczu, była tylko wypadkiem przy pracy i teraz przystąpią do meczu w pełni skoncentrowani przez całe spotkanie. Wierzę, że gracze wyjdą na parkiet z taką pozytywną sportową złością za ten ostatni mecz i pomoże im to w odniesieniu zwycięstwa. Jako usprawiedliwienie, można też wziąć pod uwagę to, że klub zmagał się w ostatni czasie z urazami kluczowych graczy, w tygodniu przed meczem trener miał w końcu wszystkich graczy do dyspozycji na treningach. Skład mają naprawdę solidny, takie nazwiska jak m.in. Daye (najlepszy strzelec i zbierający całej ligi), Lacey, Christon, Shepherd, Ceron, Lydeka czy Walker to bardzo dobrzy gracze we Włoszech i ta passa musi w końcu zostać przełamana, mam nadzieje, że nastąpi to już w dzisiejszym spotkaniu.
Dla gości to już trzeci mecz w tygodniu, w środę grali ciężki mecz w pucharze Europy FIBA z cypryjską Larnaką, wygrywając 74-72, trener Paolo Moretti nie oszczędzał w nim kluczowych graczy. Do tego z klubu odszedł Ramon Galloway (ze średnią w lidze około 10 puntów na mecz), co prawda zakontraktowano już w jego miejsce Chrisa Wrighta, ale on nie pomoże w tym meczu nowym kolegom, ma pojawić się w klubie dopiero w poniedziałek.
Liga Włoska Lega A, godz.18.15, Pesaro – Varese, typ: 1(-2,5) kurs: 1.90