– Dobrze wiemy, że nie mamy jakichś wielkich pieniędzy, w porównaniu z innymi klubami tej ligi. One jednak też mogą przegrać z nami mecz. Twierdzę, że w sporcie najważniejsza jest atmosfera i szacunek – przyznał w swoim ostatnim wywiadzie zawodnik Rozwoju Katowice, Wojciech Pawłowski.
– Wszyscy po meczu w Bytowie spisywali nas na straty. Widziałem i słyszałem od różnych osób, że postawili przy Rozwoju minus, ale potrafiliśmy się podnieść. Jak to się mówi: pierwsze koty za płoty. Teraz jest coraz lepiej. Terminarz ułożył się akurat w ten sposób, że mamy dwie wygrane z rzędu plus walkower z Dolcanem, więc 9 punktów w trzech meczach – stwierdził wypożyczony z włoskiego Udinese Calcio 23-latek, cytowany przez „rozwoj.info.pl”.
– W sporcie jest fajne to, że wszystko dzieje się jednego dnia. Emocje, dobre humory. Będziemy silniejsi psychicznie, mentalnie i fizycznie, przystępując do meczu z Chrobrym. Bo od niedzieli, powoli, z dnia na dzień, trzeba już przestawiać głowy z myślą, że czeka nas ciężki bój w Głogowie – zaznaczył.
– Mecz w Chojnicach nie należał do tych łatwiejszych, jeśli chodzi o przedpole. Miałem kilka interwencji w górze, czasami kończyło się szczęśliwie, a czasami nie. Najważniejsze, że jest nasza wygrana i głowy do góry. Jeszcze pokażemy, na co nas stać, bo jesteśmy bardzo dobrym, zgranym zespołem i mamy naprawdę znakomitą atmosferę w szatni – kontynuował.
– Dobrze wiemy, że nie mamy jakichś wielkich pieniędzy, w porównaniu z innymi klubami tej ligi. One jednak też mogą przegrać z nami mecz. Twierdzę, że w sporcie najważniejsza jest atmosfera i szacunek. Wtedy wszystko przyjdzie w swoim czasie – dodał.