Śląsk Wrocław zmierzy się w piątek na wyjeździe z Lechem Poznań w spotkaniu 29. kolejki Ekstraklasy. Trener gości Mariusz Rumak, który przez dwa i pół roku był szkoleniowcem „Kolejorza” powiedział na konferencji prasowej, że liczy na poprawę skuteczności swoich zawodników.
– To nie będzie dla mnie zwykły mecz, bo wrócę do Poznania. Mam tam wielu przyjaciół. Będzie to na pewno coś innego w porównaniu do pozostałych spotkań. Jedziemy na stadion mistrzów Polski, choć pozycja Lecha w tabeli nie jest najwyższa. Na pewno będzie trudno. Ostatnio pracowaliśmy nad elementami, które mają sprawić, że zespół będzie lepiej zorganizowany na boisku. Sprawdziliśmy też jaka jest dyspozycja fizyczna piłkarzy – powiedział Rumak.
Rumak pracował w poznańskim klubie od lutego 2012 roku do sierpnia 2014 roku. Dwa razy zdobył z nim wicemistrzostwo Polski.
– Brakuje nam goli zawodników z przednich formacji. Bramki zdobyli do tej pory Tomasz Hołota i Lasza Dwali. Mam nadzieję, że wkrótce nasi ofensywni zawodnicy się przełamią. Nie możemy remisować spotkań. Musimy je wygrywać – dodał 38-letni szkoleniowiec.
Śląsk zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli. Ma dwa punkty straty do bezpiecznej strefy. Lech jest na szóstej pozycji w lidze.
– Robert Pich ma predyspozycje do tego, by zdobyć kilkanaście goli w ciągu sezonu. Na treningach zaczyna wyglądać coraz lepiej i częściej pokonuje bramkarzy – stwierdził trener Śląska.
– Tylko dwóch piłkarzy nie jest gotowych do gry. To Andras Gosztonyi, który w ciągu dwóch tygodni powinien wrócić do pełnej dyspozycji i Michał Bartkowiak, który podczas meczu rezerw doznał drobnego urazu. Rywalizacja o miejsce w składzie jest bardzo duża – zakończył Rumak.