Analiza 30. kolejki Bundesligi. Co warto zagrać?

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Przeciętnie w kategorii „pewniaków” i naprawdę dobrze w grupie „wóz albo przewóz” – tak wygląda podsumowanie moich typów za zeszły weekend. Wśród tych pierwszych udało się trafić 2 zdarzenia z 4 (wygrana Leverkusen i wygrana Leverkusen z overem 2,5). Błędne okazały się typy na spotkania Freiburga z Mainz (typowałem 1X, skończyło się wygraną przyjezdnych), a także Eintrachtu z Borussią Mönchengladbach (typowałem 2, skończyło się remisem). W przypadku meczu Freiburga z Mainz pierwsze 30 minut zdecydowanie należało do gospodarzy, którzy wypracowali sobie kilka naprawdę dobrych sytuacji strzeleckich. Brak skuteczności wpędził ich jednak w kłopoty, bo goście po dwóch kontrach strzelili dwa gole i było w zasadzie po meczu. Z kolei w spotkaniu Eintrachtu z Gladbach znacznie lepsze wrażenie sprawiali jednak gospodarze, którzy stworzyli sobie więcej sytuacji strzeleckich i zasłużyli w tym meczu nawet na coś więcej niż tylko bezbramkowy remis. Wynik 0:0 mocno mnie zaskoczył, bo przecież Eintracht ma najgorszą defensywę w lidze (najwięcej straconych goli), a Gladbach potrafi kreować sytuacje i strzelać gole. Przyjezdni zagrali jednak słabszy mecz na tle tych, które zagrali w ostatnim czasie i nie mieli zbyt wielu atutów w ofensywie, choć trzeba też powiedzieć, że w ostatniej akcji meczu mieli meczbola na nodze, ale Hazard nie potrafił skierować piłki do siatki w dogodnej sytuacji.

Z grupy „wóz albo przewóz” udało się trafić 5 na 7 proponowanych zdarzeń, m.in. remis i under w spotkaniu Herthy z Kolonią, czy „obie strzelą” w meczu Wolfsburga z Schalke.

Mój bilans po 12 wiosennych kolejkach to 23/37 w gronie „pewniaków” (62,1%) oraz 37/56 wśród meczów z grupy „wóz albo przewóz” (66,0%).

Przed nami 30. kolejka Bundesligi i dość trudny zestaw. Większość kursów przewyższa 2.0 i trudno tym razem o pewniaków. Do gry wybieram jednak mecze Hamburga z Augsburgiem, Köln z Bayerem Leverkusen i Stuttgartu z Freiburgiem. Zaczynamy:

(DOMNIEMANE) PEWNIAKI:

Hamburger SV – FC Augsburg under 2,5 (1.70)

 Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Spory ból głowy ma przed tym arcyważnym meczem Bruno Labbadia i to nie tylko ze względu na kształt tabeli. Wypadło mu bowiem z kadry kilka ważnych do tej pory ogniw, takich jak obrońcy Cleber i Dennis Diekmeier (kontuzje) oraz pomocnicy Valon Behrami i Lewis Holtby (kartki). Nie wnosili oni jednak zbyt wiele dobrego do gry HSV w ostatnim czasie a błędy Clebera czy Behramiego kosztowały zespół naprawdę sporo punktów i straconych goli, czas więc może dać szansę innym. Kandydatami do zastąpienia Behramiego i Holtby’ego są Kacar i Jiracek (choć jest jeszcze nikła szansa na występ powracającego do zdrowia Marcelo Diaza), zaś do środka defensywy powróci po karencji za kartki Johann Djourou, co jednak niekoniecznie musi być dobrą informacją dla kibiców HSV…

Markus Weinzierl też ma swoje problemy. Nadal nie może korzystać z Jana-Ingwera Callsen-Brackera, a także Caiuby’ego, którzy leczą kontuzje. Nie w pełni sił jest jeszcze Halil Altintop, który przez kickera przewidywany jest jedynie do roli jokera, choć inne źródła (np. ligainsider) podają go w pierwszej jedenastce Augsburga.

HSV: Adler – Westermann, Djourou, Rajkovic, Ostrzolek – Jiracek, Kacar – Stieber, van der Vaart, Olić – Lasogga

Augsburg: Hitz – Verhaegh, Hong, Klavan, Baba – Baier, Hojbjerg – Esswein, Altintop, Werner – Bobadilla

Co mówi statystyka?

HSV ma fatalny bilans meczów z Augsburgiem. Z 7 spotkań hamburczycy wygrali tylko jedno, a aż 5 przegrali, z czego cztery ostatnie, z drugiej strony jednak piłkarze z Bawarii przegrali wszystkie cztery ostatnie wyjazdowe spotkania. FCA bardzo dobrze radzi sobie z zespołami z dna tabeli. 5 takich ostatnich meczów kończyło się wygranymi Augsburga, z czego trzy ostatnie wynikiem 1:0. Hamburg jak wiadomo ma ogromne problemy ze strzelaniem goli – 16 bramek zdobytych w 29 meczach to fatalny bilans, ale i Augsburg nie strzela zbyt wiele, zwłaszcza w meczach wyjazdowych – w 14 spotkaniach zdobył jedynie 9 bramek i jest pod tym względem lepszy tylko od Paderborn i właśnie HSV.

Analiza i typ:

Sytuację Hamburga wszyscy znają i nie ma się co dłużej nad nią rozwodzić. Gospodarze na gwałt potrzebują wygranej, a ponieważ ich siła ofensywna jest praktycznie żadna, to muszą spróbować dokonać tego najprostszymi środkami, czyli zagęszczoną defensywą i liczeniem na stałe fragmenty gry. Nie rzucą się na Augsburg, bo wiedzą, że strata gola będzie w praktyce oznaczała kolejny mecz bez zwycięstwa. Zresztą Labbadia poukładał już co nieco w grze defensywnej. W Bremie w tym aspekcie Hamburg wyglądał zdecydowanie lepiej niż w poprzednich meczach i jedynie zaćmienie umysłu Behramiego i absolutnie idiotyczny faul w polu karnym sprawił, że goście wracali do domu i tym razem z pustymi rękoma. Augsburg z kolei w ostatnim czasie nie robi tak dobrego wrażenia jak wcześniej. Wygląda to tak, jak by graczom Weinzierla zaczęło brakować pary. Ze Stuttgartem tydzień temu wygrali, ale w dość szczęśliwych okolicznościach. W siedmiu ostatnich meczach zdobyli tylko cztery gole. Trudno zatem liczyć na to, by nagle oba zespoły zaczęły strzelać „na kopy”. Under wydaje się bardzo prawdopodobny a i kurs na to zdarzenie jest całkiem zachęcający.

FC Köln – Bayer Leverkusen 2 (1.85)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Peter Stöger nie może w tym spotkaniu skorzystać z usług Pawła Olkowskiego (złamana kość stopy) oraz brazylijskiego napastnika – Deyversona. Patrick Helmes nie gra od początku sezonu więc nawet nie warto już o jego absencji wspominać. Reszta zwarta i gotowa do gry. Niemieckie źródła podają zgodnie, że Sławomir Peszko rozpocznie mecz tym razem na ławce rezerwowych, a jego miejsce na prawym skrzydle zajmie Japończyk Kazuki Nagasawa. Reszta składu stała i niezmienna.

Bayer natomiast przystąpi do derbów osłabiony brakiem będącego ostatnio w świetnej dyspozycji Gonzalo Castro. I to jedyne zmartwienie Rogera Schmidta przed tym spotkaniem.

Köln: Horn – Brecko, Wimmer, Maroh, Hector – Lehmann, Vogt – Risse, Nagasawa – Osako, Ujah

Bayer: Leno – Hilbert,  Papadopoulos, Toprak, Wendell – Bender, Rolfes – Bellarabi, Calhanoglu, Son – Kieβling

Co mówi statystyka?

Z 19 ostatnich meczów przeciwko Kolonii Bayer przegrał ledwie 2 a 13 wygrał. Ponadto gospodarze przegrali 5 z 6 ostatnich meczów z Bayerem przed własną publicznością. Podopieczni Rogera Schmidta złapali fantastyczną formę i mają na koncie 7 wygranych ligowych meczów z rzędu i jest to druga najdłuższa taka passa w historii klubu (rekord to 8 wygranych z rzędu). Co więcej, Bayer aż 14 z 29 dotychczas rozegranych spotkań w lidze kończył z czystym kontem a w ostatnich siedmiu meczach ta sztuka udała im się aż sześciokrotnie. Z drugiej strony jednak Köln pozostaje bez porażki u siebie od siedmiu spotkań (dwie wygrane i pięć remisów).

Analiza i typ:

Derby, więc wszystko w teorii może się zdarzyć. Smaczku temu spotkaniu dodaje też fakt, iż będzie to konfrontacja dwóch szkoleniowców znających się z długiej pracy w Austrii, którzy na dodatek nie pałają do siebie wielką sympatią. Było to dobitnie widać po jesiennym meczu obu zespołów, kiedy to jeden drugiemu w pomeczowych wywiadach nie szczędził cierpkich słów. Publiczność na RheinEnergy należy do najgorętszych w Niemczech, więc można się spodziewać niezwykle gorącego klimatu tego meczu. Bayer ma zdecydowanie większy potencjał piłkarski, a na dodatek jest w doskonałej formie i ma o co grać. Po długiej gonitwie dopadł wreszcie w tabeli Borussię Mönchengladbach i usadowił się na trzecim miejscu w tabeli, które gwarantuje miejsce w LM bez konieczności rozgrywania meczów kwalifikacyjnych. Biorąc pod uwagę fakt, że Źrebaki mają przed sobą arcytrudny mecz z Wolfsburgiem, a w perspektywie obie ekipy czeka jeszcze bezpośrednie starcie na Borussen-Park, Leverkusen będzie mocno zależało na tym, bo zabrać ze sobą do domu komplet punktów. Kolonia po serii udanych występów w ostatnim czasie ma dość spokojną sytuację w tabeli i może z większym luzem podejść do tego meczu. Umiejętności i forma są jednak po stronie gości. Spodziewam się zaciętego spotkania i bramek po obu stronach (choć te czyste konta Bayeru i nienajmocniejsza w sumie ofensywa Kolonii dają do myślenia), ale szala wygranej powinna jednak przechylić się na stronę przyjezdnych.

VfB Stuttgart – SC Freiburg 1 (1.85)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Wielkich powodów do zmartiweń przed tym meczem Huub Stevens nie ma. Zabraknie tylko jednego piłkarza. Problem w tym, że to istotny gracz, który w ostatnim czasie dawał trochę jakości w środku pola ekipie Holendra. To Iworyjczyk Serey Die, który musi odcierpieć karę za nadmiar żółtych kartek. Zastąpi go najprawdopodobniej Oriol Romeu. Po odsiedzeniu kary za kartki wraca do zespołu Martin Harnik i będzie mu z pewnością mocno zależało, aby zmazać plamę daną w spotkaniu z Werderem Brema (zmarnował dwie 200% sytuacje do zdobycia gola a na koniec w głupi sposób osłabił zespół).

Wielkich powodów do kadrowych zmartwień nie ma też Christian Streich. Z gry wyeliminowany jest jedynie środkowy obrońca Pavel Krmas, który musi odcierpieć karę za kartki. Zamiast niego zagra zapewne Marc Torrejon.

Stuttgart: Ulreich – Klein, Rüdiger, Niedermeier, Hlousek – Oriol Romeu, Gentner – Harnik, Maxim, Kostić – Ginczek

Freiburg: Bürki – Riether, Torrejon, Mitrović, Ginter – Darida, Sorg – Klaus, Schmid – Frantz, Mehmedi

Co mówi statystyka?

Stuttgart lubi grać z Freiburgiem. Sześć z siedmiu ostatnich meczów kończyło się wygranymi VfB, z czego cztery ostatnie. Co ciekawe – tylko 2 razy na 31 meczów w historii BL zdarzyło się, by drużyny te podzieliły się punktami. Ponadto Freiburg niespecjalnie radzi sobie na wyjazdach – z ostatnich 9 meczów gracze ze Szwarcwaldu wygrali jedynie jeden (5 razy przegrywali). I mimo iż Stuttgart z 12 punktami na koncie jest najgorszą drużyną w całej lidze pod względem, to jednak 2 ostatnie mecze napawają optymizmem – 2 wygrane i 6 strzelonych goli.

Analiza i typ:

Typ chyba najbardziej ryzykowny z tej grupy, ale patrząc na ostatnie mecze Stuttgartu można z umiarkowanym optymizmem zapatrywać się na ich walkę o utrzymanie w lidze. Grają coraz lepiej w ofensywie, strzelają bramki, tworzą widowiska (jak z Werderem) i z pewnością są w stanie ograć u siebie nierówny Freiburg. Z Augsburgiem tydzień temu też zagrali całkiem dobry mecz i wcale nie musieli go przegrać. Podopieczni Streicha wyglądali całkiem przyzwoicie w porównaniu do Mainz, ale nie wykorzystali swoich szans i zostali za to skarceni. Za Freiburgiem naprawdę trudno trafić. Są w stanie bezbramkowo zremisować na Schalke mając na dodatek niewykorzystanego karnego, a tydzień później nie radzą sobie z Mainz tracąc dość głupie gole. Jakie oblicze SC pokaże w tym meczu? Wydaje mi się, że obejrzymy żywy i naprawdę miły dla oka mecz, podejrzewam, że z golami po obu stronach, ale przeczucie podpowiada mi, że to gospodarze będą lepsi o tę jedną bramkę.

P.S. Z OSTATNIEJ CHWILI: POD DUŻYM ZNAKIEM ZAPYTANIA STOI W TYM MECZU WYSTĘP DANIELA GINCZKA, KTÓRY NIE DOKOŃCZYŁ WCZORAJ TRENINGU Z POWODU PROBLEMÓW Z MIĘŚNIEM UDA. GDYBY NIE WYSTĄPIŁ, SZANSE STUTTGARTU NALEŻAŁOBY SZACOWAĆ NIECO OSTROŻNIEJ.

WÓZ ALBO PRZEWÓZ

Z pozostałych spotkań warto zwrócić uwagę na mecz Borussii Dortmund z Eintrachtem Frankfurt. Gospodarze mają już miejsce dające LE w zasięgu ręki i powinni sobie poradzić u siebie z ofensywnie usposobionym, ale i tracącym sporo goli Eintrachtem. Za wygraną BVB za wiele nie płacą (1.35), ale jeśli połączymy „jedynkę” z opcją over 2,5, to wyjdzie z tego całkiem przyzwoity kurs (1.75). Prawdziwym hitem tej serii spotkań będzie starcie na Borussen-Park pomiędzy Borussią Mönchengladbach a Wolfsburgiem. Biorąc pod uwagę wyjazdowe spotkanie Wolfsburga w LE z Napoli oraz kontuzje, jakie nawiedziły ten zespół (niepewni występu są De Bruyne, Schürrle i Vieirinha) to chyba gospodarze mają większe szanse na zwycięstwo, nawet jeśli w ich składzie zabraknie Martina Stranzla i Granita Xhaki, którzy leczą urazy. Kurs na wygraną gospodarzy wynosi 2.30 i wart jest chyba rozważenia. Oczywiście zdecydowanym faworytem meczu z Herthą będzie u siebie Bayern, ale trzeba szukać zdarzenia, bo kurs na wygraną gospodarzy jest zbyt niski. Opcja wynik do przerwy/wynik końcowy 1/1 po kursie 1,40 też nie wygląda zbyt kusząco, ale wydaje się być za to jak najbardziej realna. No i ostatnia propozycja dla osób lubiących wyższe kursy, ewentualnie szukających remisów do rozpiski – podział punktów w spotkaniu Mainz z Schalke (3.20).

CO OMIJAĆ?

Nie wybierałbym do typowania tym razem spotkań Hannoveru z Hoffenheim i Paderbornu z Werderem. Zwłaszcza ten drugi mecz wygląda kusząco i ma oczywiście zdecydowanego faworyta w zespole z Bremy, ale dla Paderbornu nadchodzą sądne chwile i kto wie, czy jakimś cudem nie uda im się jeszcze załapać do baraży. Ograli Augsburg, to mogą śmiało powalczyć też z Werderem. Z kolei w tym pierwszym przypadku beznadziejny w ostatnim czasie Hannover, ale już z nowym trenerem, zagra z zupełnie nieobliczalnym Hoffenheim. Stanowczo odradzam.