Cacek jak zwykle w formie: Nie ja mam ratę do spłacenia, a klub

O obecnej sytuacji Widzewa wypowiedział się w rozmowie z portalem widzewiak.pl jego właściciel i prezes w jednej osobie – Sylwester Cacek.

Nie przejmuje się on związaną z wnioskami o uchylenie układu ewentualną likwidacją klubu. – Wnioski wszystko mogą oznaczać i co z tego? Będzie likwidacja to będzie. Wierzyciele jak sobie w stopę strzelają to jest ich problem, nie mój. Zresztą to w ogóle przestaje być mój problem, ze względu na zachowanie całego środowiska, łącznie z miastem. Z jednej strony wszyscy uderzają we mnie, a nie ma kto ratować klubu. Widzew traktowany jest jak złodziej. Urząd pomaga każdemu, ale nie nam – żali się Cacek.

Dostało się też kibicom. – Kibice Widzewa śmiali się jesienią, że fani ŁKS zebrali 60 tys. zł, a oni co zrobili? Uzbierali 20 tys. zł i nie byli mi w stanie tych pieniędzy przekazać. Oni powinni stać murem za swoim klubem, a nie pluć we własne gniazdo – mówił zdenerwowany. .

Spytany o spłatę rat odpowiedział zaskakująco. – Dlaczego mnie Pan pyta? Nie ja mam ratę do spłacenia, a klub”. My pytamy się z kolei – kogo należy pytać, jak nie prezesa? Jak będą jakieś decyzje, to się dowiecie – zakończył Cacek.