Maciej Urbańczyk: Jak na razie wszystko idzie planowo

– Po tak długim czasie przerwy, zwykłe truchtanie potrafi sprawić ogromną radość, a jak do tego dochodzi piłka to już w ogóle jest rewelacja. Teraz czekam aż będę mógł trenować z pełnym obciążeniem z całą drużyną – przyznał w swoim ostatnim wywiadzie zawodnik Ruchu Chorzów, Maciej Urbańczyk.

– Można powiedzieć, że wszystko idzie planowo tak jak się tego spodziewaliśmy. Nie chcę jednak zapeszać, bo jeszcze nie skończyłem całego procesu rehabilitacyjnego – stwierdził pomocnik Niebieskich, cytowany przez „ruchchorzow.com.pl”.

– Kiedy przystępuję do kolejnych etapów, czyli najpierw truchtanie, później przyspieszenia czy zagrywanie piłki, najważniejsze jest, żeby obserwować zachowanie tego kolana. Na szczęście nic nie złego się nie pojawiło. Nie wystąpiła opuchlizna, nic mnie nie bolało, a to jest ważne – podkreślił.

– Po tak długim czasie przerwy, zwykłe truchtanie potrafi sprawić ogromną radość, a jak do tego dochodzi piłka to już w ogóle jest rewelacja. Teraz czekam aż będę mógł trenować z pełnym obciążeniem z całą drużyną. Można powiedzieć, że to będzie spełnienie marzeń – zaznaczył gracz, który wraca do zdrowia po jesiennym zerwaniu więzadeł krzyżowych.

– Mam świadomość, że jeszcze jest trochę pracy przede mną, ale cieszę się, że już jestem w tej drugiej połówce. Zakładamy, że jeszcze najbliższe dwa miesiące muszę przepracować, żeby być w optymalnej dyspozycji i nie wejść za szybko w normalny trening. Po tym czasie chciałbym zacząć ćwiczyć z pełnym obciążeniem – dodał.