Słowacka dominacja w Ekstraklasie

Najwięcej zagranicznych piłkarzy Ekstraklasy pochodzi ze Słowacji. Pod koniec rozgrywek w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, w kadrach drużyn było 23. zawodników z tego kraju. Działacze klubów piłkarskich co roku stają przed dylematem, czy sprowadzać zagranicznych piłkarzy czy dawać szansę młodym Polakom. Ostatnio coraz częściej decydują się na wybór pierwszego wariantu. W zeszłym sezonie na polskich boiskach występowało o pięciu Słowaków mniej.

Najczęściej po zawodników ze Słowacji sięgają drużyny z województwa śląskiego. W kadrach Piasta Gliwice, Podbeskidzia Bielsko-Biała, Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze znajduje się trzynastu graczy, urodzony w kraju naszego południowego sąsiada. Dziewięciu ze słowackich piłkarzy broniło barw drużyn występujących w grupie mistrzowskiej. Najskuteczniejszym z nich w minionym sezonie był Robert Pich ze Śląska Wrocław. 26-letni skrzydłowy trafił do klubu zimą ubiegłego roku z Ziliny. W sezonie 2013/14 rozegrał w Ekstraklasie trzynaście spotkań i nie zaliczył ani jednego trafienia. W zakończonych w niedzielę rozgrywkach polskiej ligi, wystąpił we wszystkich 37. kolejkach i zdobył dziesięć bramek, a do tego dołożył pięć asyst.

Często na listę strzelców wpisywał się również inny były zawodnik Ziliny, Roman Gergel. 27-letni pomocnik w minionych rozgrywkach Ekstraklasy rozegrał 35 spotkań i zaliczył sześć trafień. Dzięki temu został najlepszym strzelcem zabrzan w tym sezonie (nie licząc sprzedanego do ligi chińskiej Mateusza Zachary). Tuż za jego plecami był występujący na polskich boiskach od 2011 roku, Robert Jeż. Były zawodnik Polonii Warszawa i Zagłębia Lubin zapisał na swoim koncie pięć bramek.

Gdyby nie kontuzja i duża rotacja w składzie Legii Warszawa, więcej goli mógłby strzelić Ondrej Duda. 20-latek w 27. meczach pokonał bramkarza rywali sześciokrotnie. Dobrą grą w lidze i europejskich pucharach, zwrócił na siebie uwagę Interu Mediolan i jest bliski przejścia do Serie A.

Ważną rolę w stołecznej drużynie odgrywał w tym sezonie także Dusan Kuciak. 30-latek rozegrał w lidze 31. meczów i piętnaście razy zachował czyste konto. Innym bramkarzem ze Słowacji, który zbiera pozytywne recenzje jest Matus Putnocky z Ruchu Chorzów. Przeszedł on do drużyny Fornalika w zimowym okienku transferowym z Rużemberoka i wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie „Niebieskich”. Osiem z osiemnastu spotkań zakończył bez straty gola.

Gorszy czas przeżywa obecnie Robert Demjan z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Były król strzelców Ekstraklasy, po nieudanej przygodzie w belgijskim Beveren zdobył dla „Górali” tylko cztery bramki. Niewypałem okazał się również transfer innego gracza bielszczan, Roberta Mazana. 21-latek rozegrał tylko dwa mecze w lidze, a przez jego błąd zawodnicy z Bielska-Białej stracili ważne punkty. Mało występów zapisali na swoim koncie również Milos Lacny i Dobrovoj Rusov, którzy trafili do klubów w zimowym okienku transferowym. Każdy z pozostałych piłkarzy, rozegrał w barwach swojej drużyny co najmniej jedną trzecią spotkań w Ekstraklasie.

Weteranem polskiej ligi jest Pavol Stano. 37-letni zawodnik od 2007 roku rozegrał w Ekstraklasie 217 spotkań. Bronił barw Polonii Bytom, Jagiellonii Białystok, Korony Kielce, a teraz występuje w Podbeskidziu Bielsko-Biała.

Słowacki futbol przeżywa ostatnio dobry okres. Reprezentacja kraju jest liderem grupy w eliminacjach do Euro 2016. Piłkarze Jana Kozaka wygrali wszystkie dotychczasowe spotkania, pokonując m.in. Ukrainę i Hiszpanię. Jedynym zawodnikiem z polskiej ligi, który występuje w narodowych barwach jest Ondrej Duda.

Wielu kibiców oburza się, że w Ekstraklasie gra zbyt dużo przeciętnych zawodników z zagranicy. Krytykując cudzoziemców, trzeba pamiętać, że zdecydowana większość Słowaków to piłkarze, którzy odgrywają kluczowe role w swoich drużynach.

Filip Pelc