Ostatnie spotkanie w grupie R i starcie Cantu z Chalon. Po wczorajszym zwycięstwie ekipy Enisey, żeby awansować gospodarze potrzebują zwycięstwa różnicą co najmniej 29 punktów, zadanie bardzo trudne, ale nie niemożliwe.
W Cantu po przejęciu klubu przez rosyjskiego biznesmena Gerasimenko, zaczęto fajnie budować zespół, sprowadzono bardzo dobrych graczy, ale przede wszystkim świetnego szkoleniowca Siergieja Bazarewicza. Trener ma do dyspozycji takich zawodników jak m.in. Hodge, Ukic, Fesenko, Heslip, Johnson czy Abass, takie nazwiska powinny procentować z meczu na mecz dobrymi wynikami, na pewno jest duży potencjał w drużynie, jeszcze nie do końca wykorzystany. Przed nimi trudne zadanie dzisiaj, ale nawet jeśli nie uda się wysoko pokonać Chalon, to na pewno zrobią wszystko by w jak najlepszym stylu pożegnać się z europejskimi pucharami.
Chalon już zapewniło sobie awans z pierwszego miejsca w tabeli, trener Francuzów na pewno da pograć zmiennikom i młodszym zawodnikom, nie chcąc ryzykować ewentualnych urazów w kolejnych meczach. W poniedziałek grali w lidze francuskiej z Antibes, a już w sobotę ważny mecz z trzecią w tabeli ekipą Monako, a przed nimi już za niedługo Puchar Liderów Ligi Francuskiej, razem z ligą to teraz jest dla nich priorytetem. Gospodarze podrażnieni ostatnimi pechowo przegranymi spotkaniami, na pewno będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony przed swoimi kibicami i udowodnić, że są naprawdę silnym zespołem pokonując Francuzów.
FIBA Europe Cup, godz.20:30, Cantu – Chalon, typ: 1 (-5.5), kurs: 1.83
