Co warto zagrać w 21. kolejce Bundesligi? Analiza kolejki

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Przed nami 21. kolejka Bundesligi, ale zanim o typach bieżących,  parę słów poświęcę rozliczeniu z ostatnią serią spotkań. Nie było źle z moimi typami. Z 3 meczów udało się trafić 2. Wolfsburg pokonał Hoffenheim i padł w tym meczu over, co także sugerowałem, a w Bremie sprawdziła się opcja „obie strzelą”. Nie trafiłem natomiast rozstrzygnięcia w spotkaniu Kolonii z Paderborn. Liczyłem, że gospodarze w końcu przełamią się na własnym boisku, ale mimo kilku dobrych szans nie potrafili pokonać bardzo dobrze spisującego się w tym meczu bramkarza Paderborn – Lukasa Kruse. Po trzech kolejkach wiosny mój bilans wynosi 5/9, czyli 55,5%. Z kolei w kategorii „wóz albo przewóz” udało się poprawnie wskazać 2 rozstrzygnięcia z 4, a bilans w od początku rundy wynosi 11 na 15.

Jedziemy z 21. kolejką. Kilka meczów wygląda bardzo obiecująco, ale wiadomo, że gdzieś na nas będą się czaić pułapki. Dwa mecze wybrałem dość szybko, nad trzecim myślałem bardzo długo i powiem szczerze, że nie jestem tak na 100% do niego przekonany. Nic to, próbujemy. Do grania wybieram mecze Hannoveru z Paderbornem, Werderu z Augsburgiem i Borussii Mönchengladbach z FC Köln. Zaczynamy od – według mnie – największego pewniaka:

(DOMNIEMANE) PEWNIAKI

HANNOVER 96 – SC PADERBORN 1 (kurs 1,85)

Informacje kadrowe i statystyki:

Gospodarze bez większych problemów. Albo inaczej – bez nowych problemów, bo w dalszym ciągu poza grą są środkowi pomocnicy – Andre Hoffmann i Leon Andreasen, a także napastnik Didier Ya Konan, który po powrocie z Arabii Saudyjskiej dopiero dochodzi do formy fizycznej uprawniającej go do gry na poziomie Bundesligi. Paderborn natomiast nie ma większych problemów kadrowych. Z ważniejszych zawodników trener Breitenreiter – notabene były piłkarz Hannoveru – nie będzie mógł raczej skorzystać jedynie z Christiana Strohdieka, który we środę uległ wypadkowi samochodowemu i jest poobijany. Nie był on jednak w ostatnim czasie pierwszym wyborem Breitenreitera na pozycji środkowego obrońcy.

Niewykluczone jest, że w Hannoverze od pierwszej minuty zaboaczymy na boisku Artura Sobiecha, który dał niezłą zmianę w Hamburgu i strzelił bramkę i być może Korkut zdecyduje się na obecność dwójki napastników na boisku już od pierwszej minuty. „Ofiarą” w składzie padłby wówczas Salif Sane, nominalny środkowy obrońca, którego Korkut ustawia w ostatnim czasie na pozycji defensywnego pomocnika.

Hannover: Zieler – Joao Perreira, Marcelo, Schulz, Albornoz – Schmiedebach, Sane – Briand, Stindl, Kiyotake – Joselu

Paderborn: Kruse – Heinloth, Rafa Lopez, Hünemeier, Brückner – Bakalorz, Rupp – Koc, Meha, Stoppelkamp – Kachunga

Co mówi statystyka?

Właściwie statystyka nie jest w przypadku tego typu naszą przyjaciółką. Paderborn nie przegrał bowiem ani jednego niedzielnego meczu w tym sezonie. Historii pojedynków obu klubów analizować nie sposób, bo nie ma czego. Jedyny mecz między obiema drużynami miał miejsce na jesieni (Paderborn wygrało 2:0) i zapewne pamiętacie z niego głównie bramkę Stoppelkampa zdobytą uderzeniem z ponad… 80 metrów. Mecz niedzielny będzie spotkaniem zespołów, które nie zachwycają wynikami w bieżącym sezonie. Hannoverowi nie udało się jeszcze wygrać meczu, jeśli grał przeciwko drużynie zajmującej niższe od siebie miejsce w tabeli (3 remisy i 3 porażki). Ponadto z ostatnich 9 meczów gospodarze niedzielnego meczu wygrali tylko jeden (w grudniu z Augsburgiem). Kiedy się przełamać, jeśli nie teraz? Tym bardziej, że Paderborn nie wygrało od 10 meczów, a od 419 minut nie potrafi zdobyć choćby gola.

Analiza i typ:

Oglądałem Hannover w ostatnim meczu z Hamburgiem i spore fragmenty ich spotkania z Mainz. Grają naprawdę lepiej, niż wskazywałyby na to uzyskiwane wyniki. Hamburg miał mnóstwo szczęścia, że wygrał to spotkanie. Zwłaszcza w drugiej połowie goście zdecydowanie dominowali na boisku i byli bliscy wyrównującego gola. Wydaje się, że ta niezła w sumie dyspozycja musi w końcu znaleźć potwierdzenie w wyniku. Paderborn wygląda na wiosnę naprawdę słabo. Niech Was nie zmyli 0:0 w Kolonii – bramkarz Kruse był w tym spotkaniu ich najlepszym zawodnikiem. Typuję, że Hannover nie będzie miał problemów ze zwycięstwem w tym meczu. Może nawet z handicapem.

WERDER BREMA – FC AUGSBURG OBIE STRZELĄ (kurs 1,60)

Informacje kadrowe i statystyki:

Bremeńczycy będą mieć kłopoty z ustawieniem linii defensywnej. Pomijając młodego prawego obrońcę – Marnona Buscha, który i tak nie przebiłby się przez Theodora Gebre Selassie, w meczu z Augsburgiem zabraknie w składzie dwóch podstawowych do niedawna środkowych obrońców – Sebastiana Prödla i Alejandro Galveza. Wygląda więc na to, że parę środkowych obrońców tworzyć będą świeżo pozyskany Jannik Vestergaard oraz Assani Lukimya. W przednich formacjach z kolei zabraknie Melvyna Lorenzena i Özkana Yildirima, ale i oni mieliby kłopoty z miejscem w składzie. Na problemy z udem narzeka co prawda di Santo, ale wygląda na to, że jednak będzie mógł zagrać. Gdyby nie, możliwa jest opcja z jednym napastnikiem i dwoma „szóstkami” (do składu wskoczyłby wówczas Felix Kroos).

W Augsburgu też kłopoty, choć chyba jakościowo więcej na ubytkach stracił Werder. W zespole Weinzierla nie do gry będą bramkarz Marvin Hitz, którego jednak bardzo przyzwoicie zastępuje Alex Manninger, Paul Verhaegh i Christoph Janker z bloku defensywnego oraz Alexander Esswein i Tim Matavz z ofensywy. Brakuje także jeszcze Jana Moravka, który wyleczył już kontuzję więzadeł, ale nie jest jeszcze przygotowany do gry i Saschy Möldersa, ale nie są to ubytki o wielki znaczeniu dla Weinzierla. Z Pucharu Narodów Afryki powrócił Baba, co powinno być sporym wzmocnieniem lewej flanki gości. Zagadką jest z kolei obsada pozycji napastnika. Ji ostatnio nie grał najlepiej i możliwe, że na szpicy zastąpi go w tym meczu Nikola Djurdjić.

Werder: Wolf – Gebre Selassie, Lukimya, Vestergaard, Sternberg – Bargfrede, Fritz, Junuzović, Bartels – Selke, di Santo

Augsburg: Manninger – Feulner, Callsen-Bracker, Klavan, Baba – Höjbjerg, Baier – Bobadilla, Altintop, Werner – Djurdjić

Co mówi statystyka?

Mecz zespołów, którym – mówiąc kolokwialnie – po prostu żre. Werder wygrał 4 ostatnie mecze, Augsburg odniósł w tym samym okresie czasu 3 zwycięstwa i raz zremisował. Oba zespoły grały ze sobą w 1. Bundeslidze jak dotąd siedmiokrotnie i tylko dwa razy zdarzyło się, żeby tylko jedna z drużyn strzelała bramki w meczu. Werder strzelał gole w 8 ostatnich meczach ligowych, a z ostatnich dwunastu nie strzelił choć jednej bramki tylko w jednym. Augsburg z kolei w 10 ostatnich meczach tylko dwukrotnie opuszczał boisko z zerowym kontem po stronie zdobyczy (raz z Bayernem). Żeby jednak nie było tak słodko i zasiać w Was odrobinę niepewności muszę nadmienić, że Augsburg zdobył w tym sezonie na wyjazdach ledwie 6 goli i wyprzedza pod tym względem w całej lidze jedynie bezzębny Hamburg.

Analiza i typ:

Mimo wszystko uważam, że w Bremie stać będzie gości na zdobycie gola. Nie wierzę, że sformatowany na nowo środek defensywy z nowym w zespole Vestergaardem i elektrycznym Lukimyą oraz mało doświadczonym Stenbergiem po lewej stronie, który mimo swojego talentu robi jeszcze błędy zwłaszcza w grze pozycyjnej, zagraa w tym spotkaniu na czysto. Jednocześnie jakość ofensywy Werderu w postaci pary Selke – di Santo jest dziś na tyle duża, że w zasadzie każdej defensywie w Bundeslidze Brema jest w stanie mocno nabruździć.

BORUSSIA MÖNCHENGLADBACH – FC KÖLN 1 (kurs 1.65)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Wygląda na to, ze oba zespoły będą mogły wystawić w tym spotkaniu swoje optymalne jedenastki, co nie znaczy, że z takiego przywileju skorzystają. Trudno bowiem wyrokować, czy trener Favre zdecyduje się posłać w bój już w tym spotkaniu po kontuzji głowy lidera defensywy – Martina Stranzla. Do kadry, ale raczej jeszcze nie do pierwszego składu wraca natomiast Andre Hahn po przebytej kontuzji ścięgna Achillesa. W Kolonii natomiast brakować będzie w zasadzie jedynie Helmesa, ale to akurat dla Stögera nic nowego.

Borussia: Sommer – Korb, Jantschke, Stranzl, Dominguez – Xhaka, Kramer – Herrmann, Traore – Raffael – Kruse

 Kön: Horn – Olkowski, Maroh, Wimmer, Hector – Lehmann, Gerhardt, Vogt – Halfar, Risse – Ujah

Co mówią statystyki?

Gladbach nie przegrało 8 ostatnich meczów z Kolonią (5 wygranych, 3 remisy), a na dodatek w trzech ostatnich spotkaniach zachowywało czyste konto. Z nikim nie odnieśli więcej zwycięstw ligowych niż z Kolonią (44) i nikomu nie strzelili tylu bramek (166). Biorąc pod uwagę, że jest to mecz derbowy, znaczenie może mieć też fakt, że przegrywając w Gladbach Kolonia poniosłaby porażkę numer 600 w historii swych występów w Bundeslidze. Będzie to też szczególny dzień dla Favre’a, który w  dniu meczu świętował będzie czterolecie swojej pracy ze Źrebakami i co ważne – nigdy nie przegrał z Kolonią jako trener klubu z Bundesligi (5 wygranych i 1 remis). Ale jest też druga strona medalu – Kolonia znacznie lepiej prezentuje się na wyjazdach niż u siebie. Dość powiedzieć, że z obcych boisk Kozły przywiozły do domu aż 16 punktów (drugi wynik w lidze, tuż po Bayernie), a w domu wywalczyli tylko 8 oczek.

Analiza i typ:

Przyznaję bez bicia, ze odczuwam pewien niepokój związany z tym typem, tym bardziej, że widziałem Gladbach w dwóch ostatnich meczach – z Schalke i Freiburgiem i nie jest to ten sam zespół, co na jesieni. Brakuje lekkości i polotu, akcje są schematyczne i dość toporne. Być może związane jest to z kontuzją Raffalea, który stracił przez nią niemal cały okres przygotowawczy i teraz dopiero dochodzi do formy, a jest to dla ofensywy Źrebaków arcyważny gracz. Mecz z Kolonią to jednak szczególny pojedynek. To derby w każdym tego słowa znaczeniu. Obaj rywale – mówiąc delikatnie – nie przepadają za sobą, stąd niepoślednią rolę w tym spotkaniu mogą odegrać wychowankowie obu klubów. Mimo wszystko uważam, że gospodarze powinni się w końcu obudzić. Wierzę, że w końcu zagrają to, na co ich stać, a jeśli tak się stanie, to piłkarsko są od gości bez wątpienia lepsi. Wielu bramek nie przewiduję, dobrym pomysłem na ten mecz może się też okazać under, ale jedną bramką lepsi powinni się okazać jednak gospodarze.

WÓZ ALBO PRZEWÓZ

Z innych spotkań na uwagę zasługuje na pewno mecz Borussii Dortmund z Mainz. Tak, wiem, po raz kolejny licze na przełamanie BVB, ale tym razem okoliczności są nader sprzyjające. 3:0 we Freiburgu po naprawdę przyzwoitej grze, przedłużenie umowy przez Reusa, spekulacje transferowe dotyczące przyszłych transferów do Dortmundu (Khedira? Kruse? Praet? ter Stegen!?) – wszystkie te wydarzenia wywoła sporo optymizmu w klubie i wśród kibiców. Jeden z dziennikarzy Spiegla zatweetował nawet pół żartem, pół serio, że biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich dni Mainz nie musi się nawet fatygować do Dortmundu. Thomas Strunz z kolei stwierdził w ostatnim wydaniu Spieltaganalyse, że to kluczowy mecz dla BVB i jeśli gospodarze go wygrają, to będzie to sygnał, że wyszli wreszcie z dołka. Czy tak się zdarzy? Wydaje mi się, że tak, aczkolwiek kurs 1,35 do zbyt zachęcających nie należy. Podobnie sprawa się ma z meczem Bayernu z Hamburgiem. Faworyt jest tylko jeden, aczkolwiek Bayern nie prezentuje się tak, jak powinien i stawianie handicapu jest także mało atrakcyjne zważywszy na bardzo niski jak na takie zdarzenie kurs (1.35). Spotkaniem kolejki będzie bez wątpienia pojedynek w Leverkusen, gdzie Bayer bez filarów defensywy – Jedvaja, Topraka i Wendella podejmie Wolfsburg. Słaby w grze obronnej Hilbert, wyjęty z zamrażarki Papadopoulos i stary znajomy Boenisch, a naprzeciw ich Schürrle, de Bruyne i strzelający ostatnio sporo goli Dost… X2 biorę w ciemno (1.48), a bardzo kusząco wygląda i goła 2 po kursie 2,80. Przełamać powinien się wreszcie Hoffenheim (1,90), który po trzech kolejnych porażkach podejmować będzie kiepściutki Stuttgart, który z tyłu prezentuje się jeszcze względnie solidnie (głównie przez ultradefensywne koncepcje Stevensa), ale z przodu wręcz dramatycznie. Tyle, że to Hoffenheim, czyli też żadne defensywne orły… Mimo wszystko przewiduję wygraną gospodarzy. Kiedyś muszą zacząć punktować.

CO OMIJAĆ?

Nie wybierałbym do gry meczów Herthy z Freiburgiem i Schalke z Eintrachtem. W Hertcie zadziałał co prawda efekt nowej miotły i udało się wygrać z Mainz 2:0, a Freiburg to żaden potentat i wydaje się, że gospodarze są w stanie pójść za ciosem, ale podopieczni Streicha lubią zaskakiwać w najmniej oczekiwanych momentach. Poza tym ich słaby występ przeciw Dortmundowi może być mylący. Parę dni wcześniej, w wyjazdowym meczu przeciwko Mönchengladbach, prezentowali się naprawdę solidnie. W przypadku meczu w Gelsenkirchen można by w zasadzie polecić undera. Di Matteo przywiązuje ogromną wagę do defensywy, co widać było choćby jak na dłoni w spotkaniu z Borussią Mönchengladbach, kiedy to po objęciu prowadzenia Schalke zaryglowało swoje przedpole na trzy spusty i goście byli absolutnie bezradni wobec pięciu defensorów broniących dostępu do własnej bramki.