Forma:
Gospodarze ze swoim specyficznym stylem gry są już praktycznie uratowani. 32 punkty na koncie i 8 przewagi nad strefą barażową gwarantują dość spokojne granie w ostatnich kolejkach tego sezonu. Wiele zespołów w BL ma problemy z próbami wysokiego pressingu w wykonaniu beniaminka i jego bezkompromisowym podejściem do pojedynków. Hasenhütttl wyciąga absolutne maksimum z tego zespołu, bo kadrowo to z pewnością jedna z najsłabszych drużyn w lidze. Zresztą ledwie 19 zdobytych goli jasno pokazuje, jakie Ingolstadt ma priorytety w grze. W meczach Ingolstadt ogółem pada mało bramek, najmniej w lidze, ale gospodarze z reguły potrafią przynajmniej raz w meczu zaskoczyć defensywę przeciwnika.
Stuttgart także nie powinien się już chyba martwić o utrzymanie, trener Kramny poustawiał defensywę, a że w ofensywie VfB ma naprawdę graczy wysokiej klasy, to i wyniki Stuttgartu w tym roku robią na obserwatorach spore wrażenie. Wydawało się ostatnio, że coś w tej maszynce się zacięło, bo zdarzyły się dwie porażki z rzędu, ale ostatnie 5:1 nad Hoffenheim przywróciło chyba na nowo wiarę zespołu we własne możliwości.
Sprawy kadrowe:
Hasenhüttl ma kilka problemów, bo obok kontuzjowanego od dłuższego czasu prawego obrońcy Levelsa zabraknie w tym meczu także ważnych graczy środka pola – Moralesa i najważniejszego piłkarza dla zespołu, czyli Pascala Groβa, który musi odsiedzieć karę za kartki. Niepewny jest też występ bramkarza Özcana, którego trapią problemy mięśniowe.
W Stuttgarcie natomiast poza grą pozostają sprowadzony w zimie środkowy obrońca Barba i napastnik Ginczek, a dołączył do nich w ostatnim czasie także Martin Harnik mający problemy z łydką. Nie wiadomo także, czy do zdrowia zdąży wrócić Christian Gentner, który z kolei narzeka na ścięgno Achillesa.
Typ:
Trudno przewidzieć wynik tego spotkania, ale ofensywna gra Stuttgartu połączona z ich wpadkami w defensywie i bardzo zdyscyplinowaną taktycznie grą Ingolstadt powinna sprawić, że żadna z drużyn nie skończy tego meczu z czystym kontem po stronie strat bramkowych. Gospodarze zagrają co prawda bez swojego lidera, od którego najwięcej w tym zespole zależy, czyli bez Pascala Groβa, ale trener Hasenhüttl jest na tyle zręcznym szkoleniowcem, że powinien tę dziurę załatać na tyle, by jakość gry FCI zanadto na braku Groβa nie ucierpiała. Oba zespoły grają już bez noża na gardle, co tez powinno przysłużyć się widowisku.
FC Ingolstadt – VfB Stuttgart, 12.03.16 (sobota), godz. 15:30
Typ: bts, kurs: 1,70, stawka: 50 zł